Aleksander

Kiedy Aleksander Kowalski odszedł na emeryturę jeszcze długo odruchowo wędrowałam do jego biurka z pytaniem „Olku, czy mógłbyś”… i tu lista kwestii, które potrafił wyjaśnić była nieskończona. Wiedział wszystko o historii Kościoła i papiestwie, o dogmatach, o obrządkach liturgicznych, ale interesował się też kulturą, sprawami społecznymi, nowymi ruchami w Kościele. Znakomity biblista i poliglota można powiedzieć: wyprzedził Wikipedię. Przy ogromnej wiedzy miał jeszcze większą pokorę i postawę mistrza, który nie tylko odpowiadał na pytania, ale dążył do tego byśmy zrozumieli i dawał nam narzędzia byśmy sami potrafili dalej szukać.

Przez 34 lata pracy w Radiu Watykańskim nie tylko przygotowywał najważniejsze papieskie newsy i korygował nasze potknięcia – nie raz dosłownie, gdy już byliśmy na antenie – ale przede wszystkim formował kolejne pokolenia watykańskich dziennikarzy, nie tylko polskich, w tym i mnie. Przed oczami mam Olka, który zawsze pracował obłożony książkami i „młodym gniewnym” niejednokrotnie potrafił dowieść ignorancję „wujka Googla”.  

Po tym, gdy teraz zbyt szybko odszedł do Domu Ojca wspominam także jego świadectwo prostej i niewzruszonej wiary. On żył Bogiem. Modlitwa była dla niego siłą a bezpieczną kotwicą rodzina. Na pogrzebie wspominano, że gdy kolejny raz szedł do szpitala najpierw pakował Biblię, krzyż i różaniec, a dopiero potem osobiste rzeczy. Zona, dzieci i wnuki to była jego duma. Wzruszało jak pięknie potrafili budować i pielęgnować wzajemne więzy, umacniać w chwilach trudnych i radować z wzajemnych sukcesów. Był też dobrym, wyrozumiałym i życzliwym kolegą. Starał się bronić ludzi, nie krytykować. Wnosił spokój i serdeczność. Dzięki takim ludziom jak Olek świat staje się lepszy.

Jego pierworodny syn powiedział na pogrzebie, że „tata był wielkim erudytą, ale wiedział, że prawdziwa mądrość pochodzi od Pana”. Dla mnie był mistrzem i świadkiem jakich rzadko się w życiu spotyka. Był darem i zadaniem, by nie zagubić tego, czego uczył i Kim żył. Dziękuję Olku. Odpoczywaj w pokoju!