W niedzielę krótko przed północą czarny mercedes z dużą siłą uderzył w Bramę Brandenburską. Kierowca zginął na miejscu - potwierdził rzecznik policji w poniedziałek rano. Według informacji dziennika "Bild", auto miało polskie tablice rejestracyjne.
Z wstępnych ustaleń policji wynika, że w zdarzeniu, które miało miejsce w centrum Berlina, inne osoby nie zostały poszkodowane.
Czarny mercedes, jadący aleją Unter den Linden, uderzył z dużą prędkością w jeden z najbardziej znanych budynków stolicy w niedzielę wieczorem ok. godz. 23.30. Całkowicie zniszczony siłą uderzenia samochód utknął pomiędzy dwiema kolumnami Bramy - opisuje "Bild".
Jak podkreśla dziennika "Berliner Zeitung", naoczni świadkowie natychmiast po wypadku rzucili się do udzielenia pomocy, jednak kierowca samochodu już nie żył. Berlińska straż pożarna potwierdziła, że w akcji uczestniczyły 34 jednostki służb ratowniczych.
Policja nie ujawniła dalszych szczegółów. Jak poinformowała, trwa dochodzenie w sprawie tożsamości kierowcy i przyczyn zdarzenia. Ciało mężczyzny udało się w nocy wydobyć z wraku samochodu i przekazać do zakładu medycyny sądowej.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.