Już 72,8 proc. z nas wykazuje objawy pogorszenia się stanu psychicznego. 47 proc. zauważyło je dopiero po fali podwyżek cen czy rat kredytów. Dlatego stan ten szybko się nie poprawi - pisze w piątek w "Rzeczpospolita".
Jak wynika z badania UCE Research i platformy ePsycholodzy. pl, które "Rzeczpospolita" poznała jako pierwsza, w ciągu roku odsetek Polaków odczuwających symptomy pogorszenia stanu psychicznego wzrósł o 10 pkt proc.
Gazeta zwraca uwagę, że autorzy badania szacują, że straty dla gospodarki wywołane depresją mogą nad Wisłą sięgać pułapu nawet ok. 2 mld zł rocznie. Tylko w 2021 r. zaburzenia psychiczne były powodem blisko 26 mln dni absencji pracowniczych w Polsce. Wtedy było to niemal 11 proc. wszystkich zarejestrowanych nieobecności.
"Problem może jeszcze się nasilić na przełomie II i III kwartału br. Polacy mogą coraz mocniej odczuwać pogarszający się stan gospodarki, zwłaszcza z powodu rosnących rat kredytów, wzrostu kosztów ogrzewania i coraz wyższych cen w sklepach. Te kwestie obecnie najbardziej wpływają na zdrowie psychiczne rodaków, w tym na występowanie syndromów depresji" - mówi gazecie psycholog i współautor badania Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl. "Wkrótce do tego zestawu mogą też dołączyć nowe czynniki, tj. uśpiony od dłuższego czasu lęk o własną pracę zawodową" - dodaje.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.