W słowach na pożegnanie Jezus wzywa uczniów do odwagi, bo to On zwyciężył świat i pozostanie z nimi każdego dnia, aż do końca. Kto tego nie rozumie, nie pojmuje też prawdziwej natury Kościoła – mówił w rozważaniu wielkopostnym kard. Raniero Cantalamessa. Zapewnił, że przy każdej kolejnej burzy, którą przechodzi Kościół, Jezus mówi to samo, co powiedział apostołom podczas sztormu na jeziorze: dlaczego się lękacie małej wiary, czyż nie jestem z wami, czyż mógłbym zatonąć w morzu Ja, Stworzyciel?
Papieski kaznodzieja przyznał, że niekiedy wciąż pokutuje deistyczna wizja Kościoła, w której Chrystus jest tylko u początków jako jego założyciel, ten który ustanawia sakramenty i hierarchię, a potem kieruje nim przez swego namiestnika jakby był nieobecny. Św. Paweł uczy nas tymczasem, że to Chrystus jest głową ciała, którym jest Kościół. I będzie tak na zawsze. On jest jedynym prawdziwym Panem Kościoła.
Kard. Cantalamessa zauważył, że starotestamentalnym odpowiednikiem obietnicy Jezusa, są słowa Aggeusza, który prorokuje nad ruinami świątyni.
„Czyż te słowa Aggeusza nie opisują też aktualnej sytuacji Kościoła katolickiego, a pod wieloma względami także całego chrześcijaństwa? Ten, kto wśród nas jest wystarczająco stary, wspomina jeszcze z tęsknotą te czasy, zaraz po zakończeniu II wojny światowej, kiedy kościoły zapełniały się w niedziele wiernymi, w parafiach następowały po sobie chrzty i śluby, seminaria i nowicjaty obfitowały w nowe powołania… A dziś w jakim stanie się to wszystko znajduje? – moglibyśmy zapytać wraz z Aggeuszem. Szkoda czasu na ponowne wyliczanie całego zła, które sprawia, że niektórzy widzą już tylko ruiny, co niewiele różnią się od ruin antycznego Rzymu, które widzimy wszędzie wokoło w tym mieście.“
Kard. Cantalamessa przyznał, że i w dawnym Kościele nie wszystko było idealne, bo gdyby rzeczywiście tak było, to i dziś nie mielibyśmy tak wielu problemów. Ważne jest jednak, aby usłyszeć na nowo słowo Aggeusza, który, prorokując nad ruinami świątyni i wspominając jej dawny splendor, nie wzywa do lamentu, lecz od odwagi i odbudowy, zapewniając jak Jezus swych apostołów, że Pan będzie z nami. Papieski kaznodzieja podzielił się w tym kontekście osobistym świadectwem, odnoszącym się właśnie do tego proroctwa i jego związków ze Janem Pawłem II.
„W dniu, w którym przełożony generalny pozwolił mi zakończyć nauczanie na uniwersytecie katolickim, abym w pełni mógł poświęcić się kaznodziejstwu, w Liturgii Godzin było właśnie to proroctwo Aggeusza. Po odmówieniu brewiarza przyszedłem do Bazyliki św. Piotra. Chciałem poprosić Apostoła, aby pobłogosławił moją nową posługę. W pewnej chwili, kiedy byłem na placu św. Piotra, to słowo odezwało się we mnie z wielką mocą. Zwróciłem się do papieskiego okna w Pałacu Apostolskim i mówiłem na głos: „Odwagi, Janie Pawle II, odwagi, kardynałowie, biskupi i cały ludu Kościoła. I do pracy, bo Ja jestem z wami, mówi Pan”. Łatwo było mi to mówić, bo padał deszcz i nie było tam nikogo. Dopiero kilka miesięcy później w 1980 r. zostałem mianowany kaznodzieją Domu Papieskiego i znalazłem się w obecności Papieża, by zainicjować pierwsze rozważanie na Wielki Post. To Słowo znów we mnie rozbrzmiewało, nie jak cytat czy wspomnienie, lecz jako Słowo żywe na tę chwilę. Opowiedziałem więc o tym, co robiłem wtedy na placu św. Piotra, a potem zwróciłem się do Papieża, który słuchał kazania z bocznej kaplicy i powtórzyłem z mocą słowa Aggeusza: „Odwagi, Janie Pawle II, odwagi, wy kardynałowie, biskupi i ludu Boży, i do pracy, bo Ja jestem z wami, mówi Pan. Mój Duch będzie z wami”. I po spojrzeniach widziałem, że słowo to wypełnia to, co obiecuje, daje odwagę. Choć Jan Paweł II był chyba ostatnim człowiekiem na świecie, którego trzeba by zachęcać do odwagi.“
Na zakończenie wielkopostnego rozważania kard. Cantalamessa powtórzył to samo proroctwo, adresując je tym razem do przebywającego w szpitalu Papieża oraz dzisiejszych kardynałów i biskupów, podkreślając, że nie jest to cytat, lecz słowo żywe, które spełnia to, co obiecuje.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.