Znakiem Bożym dla naszych czasów nazwał św. Jan Paweł II ogłoszoną przez siebie pierwszą świętą trzeciego tysiąclecia – Faustynę Kowalską (1905-38).
Największa polska mistyczka, która przez 33 lata życia upodabniała się do Jezusa, krocząc „drogą miłosierdzia”, została beatyfikowana 18 kwietnia 1993 r. i ogłoszona świętą 30 kwietnia 2000 r. w Rzymie. Wydaje się, że obok świętej Autorki znanego w całym świecie i najczęściej tłumaczonej z polskiego książki – „Dzienniczka” nie można przejść obojętnie. Nie chodzi tu tylko o przekazane przez św. Faustynę orędzie, które zawiera nowe formy nabożeństwa do Bożego miłosierdzia. Ale przede wszystkim o jej duchowy świat, w którym rozwijała się relacja ludzkiego „ja” z boskim „Ty”, aż do pełnego zjednoczenia z Bogiem poprzez miłość, czyli do zaślubin mistycznych.
Twórca polskiej szkoły duchowości – ks. prof. Stanisław Urbański, który podjął się pionierskiego dzieła ukazania rozwoju życia mistycznego, jakie s. Faustyna wiodła pod natchnieniem Boga, zauważa: „Przeżycia mistyczne siostry Faustyny były darem Boga. A ponieważ nieustannie doświadczała stanu zjednoczenia mistycznego, toteż wydawały się one jej czymś zwyczajnym i naturalnym, mimo swego nadprzyrodzonego charakteru. Świadczą one też o jej intensywnym życiu duchowym, jakie prowadziła.
Jednocześnie są dla nas nowym światłem w sprawie rozumienia życia wewnętrznego. Złączone z całością życia wewnętrznego, wskazują na niemożność oddzielenia ich od życia zewnętrznego, od działalności apostolskiej, gdyż uzewnętrzniły się one w postawie i czynach naszej mistyczki. Zostały jej dane, aby mogła bardziej miłować Boga i głosić światu Jego miłosierdzie, a także by pomagały ludziom w prowadzeniu życia duchowego zgodnego z wolą Bożą. Bóg pouczał ją i dawał jej wskazania do realizacji życia świętego” (Mistyczny świat ducha, Warszawa 2000, s. 11). Zatem Faustyna pokazuje, że doświadczenie Bożego miłosierdzia jest związane z rozpoznaniem własnej nędzy i zawierzeniem jej Bogu. Jej przykład pokazuje, że najpełniej może to uczynić człowiek święty.
Pochodzący z Polski trapista Michał Zioło (obecnie z klasztoru w Maroku) w rozmowie z Katarzyną Kolską (Święci z mojego brewiarza, „W drodze” 4/2023, s. 71) na pytanie: „Co niedobrego zrobiliśmy świętości?” odpowiedział: „Straszyliśmy Bogiem i zawęziliśmy chrześcijaństwo do 'bycia dobrym'. To spowodowało wykopywanie świętości z naszego życia wiary. Człowiek odkrył, że można być dobrym bez Boga, a na bluźniercę nie spadł od razu Piorun, zwłaszcza kiedy siedzi w domu z piorunochronami. Nowoczesność dokonała też bardzo inteligentnej podmianki: święci zostali zastąpieni przez mężów stanu, wojennych bohaterów, gwiazdy i gwiazdki, biznes narzucił inną od tej, o której mówili ojcowie Kościoła, drabinę do nieba zwanego sukcesem, trenerzy zapewniają nam duchową i psychiczną równowagę, a kanonizacje odbywają się na wybiegach lub czerwonym dywanie różnych akademii filmowych. Mamy nowych ascetów, którzy przed kamerami heroicznie pożerają różne świństwa, a na Instagramie gromadzą swoich uczniów”.
W kontekście świata, w którym żyjemy, a który oferuje nam coraz więcej rzeczy i zjawisk niezrozumiałych, warto wracać do Boga żywego, z którym kontaktu – dla lepszego poznania siebie, świata i drugiego człowieka – uczą nas święci. Dla nich zjawiska sensacyjne nie odgrywają żadnego znaczenie i nie znajdują się w orbicie ich zainteresowania. Natomiast centralne miejsce zajmuje w ich życiu pełnienie woli Bożej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.