Władze Bahrajnu zamknęły główną gazetę opozycyjną w kraju, oskarżając ją o "nieetyczne" przedstawianie antyrządowych protestów. Protesty te trwają od 14 lutego.
Gazeta "Al-Wasat" nie pojawiła się w niedzielę po ogłoszeniu w państwowej telewizji komunikatu ministerstwa informacji o jej zamknięciu. Zostało zamknięte także jej wydanie internetowe.
Władze Bahrajnu wzięły pod kontrolę media i internet po wybuchu protestów, w których zginęło co najmniej 20 osób.
Opozycja domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. Chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z uprawnień do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminacji szyitów, stanowiących ok. 70 proc. ludności, przez rządzącą mniejszość sunnicką.
Maleńki Bahrajn ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.