Wyrok TSUE w sprawie reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości jest usankcjonowaniem złamania traktatów przez ten organ. W zakresie nałożonych na Polskę kar nie będziemy brać go pod uwagę - powiedział we wtorek w Studiu PAP wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w ogłoszonym w poniedziałek wyroku uznał, że reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości z grudnia 2019 r. narusza prawo UE. Tym samym Trybunał uwzględnił skargę Komisji Europejskiej wniesioną w kwietniu 2021 r. KE zarzucała Polsce, że nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym i niektórych innych ustaw z 2019 r. naruszają prawo unijne.
W końcu października 2021 r. TSUE, w ramach tego postępowania, zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz KE kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień ówczesnej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec sędziów. Taki środek tymczasowy nałożył na Polskę TSUE w lipcu 2021 r. W marcu 2023 roku Polska wystąpiła do TSUE z wnioskiem o uchylenie lub o zmianę postanowienia o nałożeniu na nią kary pieniężnej. Na poparcie tego wniosku Polska podniosła, że w konsekwencji zmian w prawie zastosowała się w pełni do zobowiązań ciążących na niej na mocy środków tymczasowych nałożonych przez TSUE. Trybunał, biorąc pod uwagę działania podjęte przez Polskę, w tym zniesienie Izby Dyscyplinarnej SN, zdecydował o obniżeniu kwoty kary z miliona do 500 tys. euro dziennie.
Piotr Wawrzyk we wtorek w Studiu PAP powiedział, że wyrok jest oceniany przez Polskę jako bezprawny i "jest usankcjonowaniem złamania traktatów przez TSUE". Zapytany, czy w związku z tym Polska zapłaci nałożoną karę, stwierdził, że w tym zakresie "wyrok nie będzie brany pod uwagę". "Tak jak do tej pory, nie będziemy uważali tego, co mówi TSUE za poważne" - podkreślił Wawrzyk.
"Traktaty mówią, że kary finansowe mogą być nałożone na państwa członkowskie przez TSUE, a nie przez postanowienie wiceprezesa TSUE. Trybunał nakazał nam zapłatę tych kar, które były nakładane postanowieniem wiceprezesa Trybunału" - zauważył. Zdaniem Wawrzyka "to kolejny przykład przypisywania sobie dodatkowych kompetencji przez instytucje UE". "Nie mamy powodu, by płacić za złamanie prawa przez TSUE, a gdybyśmy zapłacili, to przyznalibyśmy, że Trybunał mógł zrobić to, co uważamy za bezprawne" - powiedział.
Jak wskazał, zakwestionowany przez TSUE stan prawny związany z sądownictwem już nie obowiązuje. "Wyrok ma charakter bardziej historyczny, bo dotyczy Izby Dyscyplinarnej (Sądu Najwyższego), której już nie ma, bo została zlikwidowana" - przypomniał.
W opinii wiceszefa MSZ działania kierowane wobec Polski z KE i TSUE świadczą o determinacji, "by doprowadzić do zmiany rządu w Polsce". "Temu służą te wszystkie wyroki i kolejne procedury wszczynane wobec Polski w sposób bezprawny i niewynikający z tego, co robi rząd RP, bo nie łamiemy unijnego prawa"- zaznaczył. "W efekcie jednym celem jest danie paliwa polskiej opozycji żeby opozycja mogła straszyć ze rząd pis chce wyprowadzić Polskę z UE" - dodał.
TSUE podkreślił we wtorek, że kontrola przestrzegania przez państwo członkowskie wartości i zasad takich jak państwo prawne, skuteczna ochrona sądowa i niezależność sądownictwa należy w pełni do kompetencji Trybunału. Potwierdził też swoją wcześniejszą ocenę, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia wymogu niezawisłości i bezstronności. Wraz z orzeczeniem wstrzymano naliczanie dziennych kar, nałożonych na Polskę za niewykonanie decyzji nakazującej zawieszenie przepisów dotyczących systemu dyscyplinarnego sędziów. Ostatecznie suma naliczonych kar wyniosła 556 mln euro, które Polska musi zapłacić.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.