Policja w Azerbejdżanie rozpędziła w niedzielę kolejny antyrządowy protest i zatrzymała w Baku, jak oceniają opozycyjni działacze, kilkaset osób.
Opozycja azerbejdżańska od tygodni usiłuje zmobilizować ludność do wystąpień przeciwko władzy prezydenta Ilhama Alijewa. W tym okresie aresztowano ponad setkę działaczy, którzy usiłowali zorganizować protesty na wzór tych z Afryki Płn. Według Amnesty International dziesięciu zatrzymanym grożą wieloletnie kary więzienia za ostatni duży protest zorganizowany na początku kwietnia.
W niedzielę dziennikarz agencji Reutera widział, jak co najmniej kilkaset osób wsadzano do policyjnych samochodów, m.in. dwóch szwedzkich dziennikarzy i kobietę, która szła z dzieckiem. Ziemię zaścielały ulotki wzywające Alijewa do dymisji i "położenia kresu dyktaturze".
W piątek AI zaapelowała do władz Azerbejdżanu o zaprzestanie represji wobec uczestników opozycyjnych zgromadzeń. Tego samego dnia prezydent Alijew skrytykował próby "destabilizacji" kraju organizowane z zagranicy, i których według niego ludność Azerbejdżanu nie popiera.
Azerbejdżan, wciśnięty między Rosję, Iran i Turcję, jest dostawcą nośników energii do Europy i tranzytowym krajem dla amerykańskich wojsk w Afganistanie. Taka rola - zdaniem działaczy praw człowieka - ogranicza krytycyzm Zachodu wobec stanu demokracji w tym nadkaspijskim kraju.
Według analityków nie widać też poważniejszego zagrożenia dla władzy Alijewa, który objął ją w 2003 roku po swoim ojcu. W 2008 roku został wybrany na drugą kadencję i w roku następnym w referendum uzyskał zniesienie ograniczenia władzy do dwóch następujących po sobie kadencji.
Ugrupowania obrońców praw człowieka oskarżają rząd Alijewa o nieliczenie się z demokratycznymi swobodami. Ale główny nurt opozycyjny jest podzielony i uważany za nieskuteczny, a jego przywództwo wciąż wiązane jest - jak pisze Reuters - z chaosem i separatystyczną wojną w pierwszych latach po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku.
Alijew w piątek nazwał protestujących "siłami antynarodowymi". "Azerskie państwo jest tak silne, a stabilizacja polityczna tak mocna, że lud azerski mówi +nie+ tym elementom, które chciałyby podważyć nasze dzieło, tym elementom, które dostają rozkazy z kręgów spoza kraju" - powiedział Alijew.
Jak podał anglojęzyczny portal internetowy AzerNews, prokuratura generalna Azerbejdżanu oskarżyła w piątek opozycję o podważanie stabilności kraju poprzez organizowanie nielegalnych protestów. Zapowiedziano podjęcie ostrych działań wobec osób naruszających porządek publiczny.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.