Po wywołanej pożarem serii eksplozji w wojskowym składzie amunicji władze zarządziły w czwartek ewakuację mieszkańców i turystów z 12 osad w okolicach miasta Wolos w środkowej Grecji. Lokalna telewizja pokazała mieszkańców jednej z wiosek i turystów zmierzających do niewielkiego portu, skąd prowadzona jest ewakuacja drogą morską.
Magazyn amunicji jest położony około 4 kilometrów od bazy lotniczej w nadmorskiej Nea Anchialos i kilkanaście kilometrów na południe od Wolos. Baza nie jest bezpośrednio zagrożona, jednak rozlokowane tam myśliwce F-16 zostały ze względów bezpieczeństwa ewakuowane.
W akcji gaśniczej uczestniczy siedem samolotów i trzy helikoptery - podała AFP. Jednak gaszenie płonącego lasu i zarośli na terenie, na którym wciąż mogą znajdować się ładunki wybuchowe jest ryzykowne - zauważyła lokalna stacja radiowa.
W Grecji nadal panują upały i wieje wiatr, ułatwiający szybkie rozprzestrzenianie się ognia. Pożar w regionie Magnezji, gdzie położone jest Wolos, trwa od środy, jednak w kraju codziennie pojawia się kilkadziesiąt nowych ognisk. Minister do spraw kryzysu klimatycznego Wasilis Kikilias zapowiedział, że walka z pożarami nie ustanie do końca lata.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.