Mieszkańcy ośrodka dla imigrantów na peryferiach Sydney podpalili w nocy ze środy na czwartek kilka budynków tego centrum - poinformowały australijskie władze. Strażacy pożar opanowali, nikt nie został ranny.
Kilka osób weszło na dachy budynków ośrodka skąd obrzucało różnymi przedmiotami przedstawicieli administracji, którzy starali się zapanować nad sytuacją. Do akcji musiały wkroczyć policyjne oddziały prewencji.
Protestowano m.in. przeciwko długiemu oczekiwaniu na decyzję o ewentualnym przyznaniu azylu.
Jak pisze agencja Associated Press, w ośrodku Villawood, w którym przebywa około 400 osób, w zajściach uczestniczyło około 100 spośród nich. Protestujący podpalili butle z tlenem, co doprowadziło do eksplozji i pożaru w dziewięciu budynkach, w tym w centrum medycznym i stołówce.
W ośrodku znajdują się azylanci, głównie z Afganistanu, Iraku i Sri Lanki, a także osoby z przeterminowanymi wizami. Przebywają tu również osoby ubiegające się o azyl, których podania zostały odrzucone - powiedział minister ds. imigracji i obywatelstwa Chris Bowen.
Ostatnio w ośrodku Villawood wielokrotnie dochodziło do groźnych incydentów. W ubiegłym roku dwóch ubiegających się o azyl ludzi popełniło samobójstwo
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.