Do silnego wstrząsu doszło w czwartek rano w kopalni Rydułtowy-Anna w Rydułtowach. Wstrząs nie wyrządził większych szkód pod ziemią, był natomiast silnie odczuwalny na powierzchni - wynika z informacji nadzoru górniczego i Kompanii Węglowej (KW).
Jak poinformował PAP Krzysztof Król z Wyższego Urzędu Górniczego, wstrząs został zaliczony do kategorii wysokoenergetycznych. W stosowanej w górnictwie dziesięciostopniowej była to "siódemka", co odpowiada sile ok. 3,2 stopnia w popularnej skali Ruchtera.
Rzecznik Kompanii Węglowej (KW), do której należy kopalnia, Zbigniew Madej, potwierdził, że wstrząs był silnie odczuwalny na powierzchni. Z docierających do kopalni i służb górniczych sygnałów wynika, że odczuli go nie tylko mieszkańcy Rydułtów, ale i okolicznych miejscowościach, aż po Racibórz.
Wszystko wskazuje jednak na to, że wstrząs nie spowodował skutków w podziemnych wyrobiskach ani perturbacji w wydobyciu węgla. Kompanii Węglowa spodziewa się zgłoszeń o ewentualnych szkodach, np. pęknięciach w budynkach lub innych uszkodzeniach.
Na razie nie ma danych o skali ewentualnych zniszczeń. Wszystkie takie zgłoszenia są rozpatrywane zgodnie z obowiązującą w takich przypadkach procedurą. Rocznie firma wydaje na naprawę szkód górniczych blisko 200 mln zł.
Wstrząsy to naturalne zjawisko na terenie eksploatacji górniczej. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek wydobywania węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Takie wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziemi.
Kopalnia Rydułtowy-Anna należy do najbardziej narażonych na wstrząsy w polskim górnictwie. Już kilkakrotnie dochodziło tam do śmiertelnych wypadków. Specjaliści podkreślają, że wstrząsów nie da się uniknąć, chodzi tylko o to, by nie były one niebezpieczne dla górników oraz zabudowań na powierzchni. Stąd konieczność określenia odporności budowli na wstrząsy i ewentualne działania zapobiegawcze.
Z danych WUG wynika, że do silnych wstrząsów w kopalniach na Górnym Śląsku dochodzi średnio nawet ponad trzy razy dziennie. Kopalnie nie mają obowiązku zgłaszania do nadzoru górniczego wszystkich wstrząsów. Rejestrowane są tylko te określane jako wysokoenergetyczne. W ubiegłym roku w kopalniach węgla kamiennego było ich ponad 1,2 tys., podczas gdy w latach 80. notowano ich ponad 3 tys. rocznie. Wynika to nie tylko ze spadku wydobycia węgla, ale także z lepszej profilaktyki.
Kopalnia Rydułtowy-Anna, gdzie doszło do środowego wstrząsu, w rankingu nadzoru górniczego została uznana za najniebezpieczniejszą w ubiegłym roku w polskim górnictwie węgla kamiennego. W 2010 r. zginęło tam aż trzech górników. Specjaliści przypominają jednak, że jest to kopalnia szczególnie narażona na wstrząsy i tąpnięcia, których nie sposób dokładnie przewidzieć. W ubiegłym roku doszło tam do dwóch poważnych tąpnięć z ofiarami śmiertelnymi - ostatnie miało miejsce w październiku ubr. Ostatni silny wstrząs - w końcu marca tego roku.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.