– Moja modlitwa będzie modlitwą dziękczynną za wolność, która jest wielkim darem dla mojego kraju i dla mnie. Ponadto będę się modlił o szansę na odbudowywanie wspólnoty albo przynajmniej o powstrzymanie procesu jej destrukcji – powiedział dla KAI prezydent Bronisław Komorowski.
No dobrze, ale czy taki gest jest obecnie możliwy?
– Tak, ale pod warunkiem, że nie wynika to z obłudy ale gotowości widzenia w innym człowieku nie przeciwnika, ale także współbrata. Życzmy sobie, aby tak się stało.
Ale gotowi do tego nie jesteśmy?
– W tej kwestii mogę się wypowiadać tylko we własnym imieniu. Tak, jestem gotów i nigdy nie miałem z tym problemu.
Czy myśli Pan, że są jakieś szczególnie ważkie obszary papieskiego nauczania, których jako społeczeństwo nie przyswoiliśmy?
– Tak, dlatego uważam, że nadszedł czas na pogłębianie wiedzy o tym nauczaniu i na jego głębokie zrozumienie.
A na co, Pana zdaniem, powinien w związku z beatyfikacją szczególnie zwrócić uwagę Kościół w Polsce? Co jest do przemyślenia?
– Myślałem o tym przyjmując niedawno w pałacu prezydenckim reprezentację fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Fundacja ta daje szansę na naukę i studiowanie dzieciom z niezamożnych i wielodzietnych rodzin. Papież przy jej powoływaniu w Wadowicach powiedział: „Takie pomniki mi fundujcie”. W tym zakresie z praktyką realizacji pięknego marzenia Jana Pawła II jest różnie. O wiele łatwiej buduje się zwykły pomnik ze spiżu, aniżeli dzieło służące innym ludziom. Uważam, że to jest do przemyślenia przez wszystkich, którzy czują się cząstka Kościoła w Polsce.
Czy myśli Pan, że beatyfikacyjna atmosfera wpłynie kojąco na debatę w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej?
– Tu niestety nie jestem optymistą, ale to bardzo indywidualna sprawa. Jestem przekonany, że ogromna większość rodzin ofiar znajduje i znajdzie ukojenie we wspólnych przedsięwzięciach, takich jak październikowa i kwietniowa pielgrzymka do Smoleńska.
Czy coś z nauczania, postawy Jana Pawła II inspiruje Pana jako polityka? Czy coś mu Pan zawdzięcza?
– Całe moje pokolenie zawdzięcza Mu bardzo wiele i za wiele chciałoby okazać wdzięczność. W walce o polską wolność otrzymaliśmy niebywałe wsparcie duchowe, które pozwala nam dzisiaj cieszyć się wolnością. Czuję się zatem zobowiązany do okazywania wdzięczności – w stosunku do narodu, Kościoła i polskiego papieża. Zawdzięczam mu tysiąc wzruszeń, tysiąc pytań, tysiąc uzyskanych odpowiedzi, które wiążą się z oceną świata, ludzi. Każdemu potrzebne jest w życiu źródło siły, poczucia sensu i optymizmu. Jan Paweł II za swojego życia dawał nam tego bardzo wiele. Dał nam to także w najtrudniejszym momencie własnej śmierci. To była ważna nauka. To źródło jest wciąż żywe i każdy indywidualnie odszukuje w nim wartości dla siebie najważniejsze – ja także.
Po papieskiej lekcji cierpienia i umierania łatwiej będzie Panu przeżywać starość i cierpienie?
– Uważam, że sposób, w jaki odchodził Jan Paweł II i w jaki znosił swoje cierpienie stanowił wielką wskazówką nie tylko dla mnie, ale i dla nas wszystkich. Ale oczywiście, im człowiek jest starszy, tym o tych kwestiach myśli częściej.
Podczas pobytu w Rzymie oraz samej uroczystości beatyfikacyjnej Jana Pawła II o co szczególnie będzie się Pan modlił?
– Moja modlitwa będzie modlitwą dziękczynną za wolność, która jest wielkim darem dla mojego kraju i dla mnie. Ponadto będę się modlił o szansę na odbudowywanie wspólnoty albo przynajmniej o powstrzymanie procesu jej destrukcji. Kościół jest wspólnotą, religia jest oparta na wspólnocie, naród jest wspólnotą i państwo też musi nią być. Nie można go dzielić, rozbijać, szargać. To wszystko są nasze świętości i wszędzie tam – w Kościele, narodzie, państwie – czujemy się silni. Dlatego będę się modlił o odbudowanie naszej wspólnoty.
Rozmawiał Tomasz Królak
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.