Rosyjski dyktator Władimir Putin zapowiedział w poniedziałek zintensyfikowanie ataków na Ukrainę - podała BBC. W trakcie wizyty w szpitalu wojskowym w Moskwie Putin oświadczył, że wojsko będzie nadal atakować ukraińskie "instalacje wojskowe".
Przywódca państwa-agresora odniósł się do ataku ukraińskiego na rosyjskie miasto Biełgorod. Nazwał go "celowym uderzeniem w ludność cywilną". W sobotnim ataku, jak przekazały władze miejskie, zginęło 25 osób, ponad 100 zostało rannych, a budynki, w tym centrum handlowe, uległy uszkodzeniom.
Putin powiedział żołnierzom, że wojna obraca się na korzyść Moskwy i chce jej szybkiego zakończenia, ale tylko na warunkach Rosji. Dodał, że zachodni zwolennicy Ukrainy są największą przeszkodą w zakończeniu konfliktu, ale - stwierdził - ich retoryka zaczyna się zmieniać, bo zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie mogą "zniszczyć" Rosji.
W zeszłym tygodniu Rosja przeprowadziła szeroko zakrojony atak na kilka miast w Ukrainie, zabijając co najmniej 45 osób. Ataki te zostały opisane przez Kijów jako największe jak dotąd rosyjskie bombardowanie rakietowe podczas wojny.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.