Spotkanie polskiego i ukraińskiego rządu odbędzie się 28 marca w Warszawie - poinformował w czwartek premier Donald Tusk. Zaznaczył, że wcześniej do takiego spotkania nie dojdzie i jest to wspólne ustalenie z prezydentem Andrzejem Dudą.
Na czwartkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk mówił, że ostatnie tygodnie w polskiej i międzynarodowej polityce to dni narastającego napięcia związanego z sytuacją na froncie w Ukrainie. Przypomniał też, że odbył serię spotkań z liderami politycznymi państw europejskich i wszystkie rozmowy ogniskują się wokół wojny.
"Sprawa jest rzeczywiście bardzo poważna i związana nie tylko z krytyczną sytuacją na froncie ukraińsko-rosyjskim. Związana jest także z niestandardową, nadzwyczajną mobilizacją państw Zachodu, aby cała wspólnota Zachodu była przygotowana na trudniejsze scenariusze" - powiedział szef rządu. "W jakimś sensie dyplomacja zamieniła się w stan permanentnej narady, co robić w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Rosji" - dodał premier.
Szef rządu ocenił, że sytuacja, w jakiej znalazła się Europa, Ukraina, Polska, wymaga skupienia, energii i maksymalnej solidarności nie tylko z Ukrainą, ale także całego polskiego narodu. "Bo wyzwania, które są przed nami, są naprawdę pierwsze tego rodzaju od kilkudziesięciu lat" - powiedział. "I dlatego jestem tak bardzo tym przejęty, bo sytuacja jest naprawdę krytyczna" - podkreślił Tusk.
Jak dodał, państwo polskie jest zobowiązane do ochrony interesów polskich rolników i producentów rolnych. Jednocześnie przypomniał, że Polska od pierwszych dni wojny, a nawet wcześniej stoi po stronie Ukrainy i wspiera Ukrainę wszystkimi dostępnymi środkami.
Zaapelował, by w debacie wewnętrznej i międzynarodowej rozdzielać obie kwestie, a więc bezapelacyjnego wsparcia dla Ukrainy oraz ochrony polskich rolników i polskiego rynku przed negatywnymi skutkami liberalizacji handlu z Ukrainą.
"Będziemy szukać rozwiązań ochronnych dla polskich rolników, zarówno metodami krajowymi, poprzez użycie środków krajowych, jak i przez dalsze negocjacje z Ukrainą i z instytucjami europejskimi tak, by negatywne konsekwencje liberalizacji handlu z Ukrainą były mniej dotkliwe, by je zniwelować tak tylko, jak się da. Tutaj polscy rolnicy mogą na mnie liczyć" - zapewnił premier.
Zapowiedział też, że dla zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, w najbliższych godzinach wprowadzimy na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.
Odnosząc się do wojny w Ukrainie powiedział, że w ostatnich "dniach, tygodniach ważą się losy Ukrainy". "Nie muszę nikogo przekonywać że to znaczy, że także nasze losy się ważą" - zaznaczył.
Premier podkreślił, że nie możemy pozwolić, by wykorzystując protest rolników przy granicy z Ukrainą aktywni byli ci, którzy jawnie i aktywnie służą propagandzie Putina. Oświadczył, że każdy atak w przestrzeni publicznej będący wsparciem putinowskiej narracji jest zdradą stanu.
Premier odnosząc się do skierowanego do niego przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego apelu o spotkanie rządów dwóch państw na wspólnej granicy, do którego miałoby dojść jeszcze przed sobotnią, drugą rocznicą pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, zapewnił, że rozumie sytuację i emocje po stronie ukraińskiej. Poinformował, że ustalono podczas jego wizyty w Kijowie, że odtworzony zostanie format, kiedy spotykają się w komplecie rządy polski i ukraiński.
"Umówiłem się z panem premierem Denysem Szmyhalem, za wiedzą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że spotkanie obu rządów odbędzie się w Warszawie 28 marca. Mam nadzieje, że do tego czasu rozmowy techniczne na poziomie ministrów, wiceministrów doprowadzą do tego momentu, w którym to spotkanie będzie bardzo użyteczne, jeśli chodzi o kwestie granicy i naszej wzajemnej wymiany handlowej" - podkreślił.
Dopytywany, czy przed 28 marca nie dojdzie do takiego spotkania, Tusk odparł: "Tak, chyba wyraziłem się jasno w tej kwestii". "Jestem, oczywiście, w kontakcie także z Komisją Europejską. Jest to także nasze wspólne ustalenie z panem prezydentem Dudą. Oczywiście, jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną ukraińską" - powiedział.
Tusk przypomniał, że w piątek w Warszawie spotyka się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Zapowiedział, że w czasie oświadczeń dla mediów publicznie odniesie się do potrzeby korekty polityki europejskiej, jeśli chodzi o sytuację na granicy z Ukrainą.
Premier podkreślił, że "na polskiej granicy z Ukrainą chronimy interesy nie tylko polskich rolników", bo to granica europejska. "Prawie w każdym państwie europejskim rolnicy i producenci buntują się przeciwko niektórym przepisom, niektórym zasadom, jakie przyjęto" - zaznaczył.
"Chciałbym, żeby to wreszcie dotarło do świadomości wszystkich bez wyjątku uczestników tego zjawiska, tego problemu. To jest wspólny obowiązek UE uregulowanie tego w taki sposób, aby rynek europejski, i w tym przede wszystkim z naszego punktu widzenia polscy rolnicy nie byli w tej sytuacji, w jakiej są dzisiaj" - powiedział.
Tusk przypomniał, że Polska była przeciwna przyjęciu decyzji dotyczących liberalizacji handlu z Ukraina. "I tam pewne postępy są. Kwoty na poszczególne produkty rolne są zbyt duże, żeby nas usatysfakcjonować, będziemy dalej nad tym pracować" - dodał. Zastrzegł jednak, że skuteczność Polski w rozmowach wymaga utrzymania najlepszej z możliwych reputacji państwa.
"Tu wracam jeszcze raz do gorszących obrazów, jakie obiegły niestety cały świat, z tymi wybrykami proputinowskimi na granicy. (...) To nie jest z mojej strony propaganda. Tego typu zdarzenia czy jakieś agresywne zachowania, one osłabiają pozycję Polski w rozmowach o ochronie polskich rolników. Naprawdę tak jest" - powiedział szef polskiego rządu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.