W Rosji, gdzie trwają przez trzy dni wybory prezydenckie, rankiem w piątek zawiesił się system głosowania elektronicznego - podał niezależny portal The Moscow Times. Ruch Gołos ocenia, że ludzi głosujących drogą elektroniczną jest wielu, ponieważ są do tego zmuszani.
The Moscow Times podał, że system znajdował się w "trybie oczekiwania" z powodu "bezprecedensowej liczby chętnych do oddania głosu". Taki komunikat wyświetlał się przy próbie wejścia na urzędowe portale internetowe, na których można oddać głos drogą elektroniczną.
Ministerstwo cyfryzacji oświadczyło, że "system głosowania jest bardzo obciążony w związku z wysoką aktywnością" wyborców. Resort podał, że w ciągu godziny głos drogą elektroniczną oddało ponad 200 tysięcy ludzi. Z kolei po rozpoczęciu wyborów w ciągu pierwszych dwóch godzin głos oddało 900 tysięcy ludzi; to 20 procent wszystkich użytkowników zarejestrowanych na platformie do głosowania elektronicznego - podał The Moscow Times.
Działacz ruchu Gołos Stanisław Andriejczuk powiedział portalowi, że masowe i przymusowe głosowanie trwa od rana. Frekwencja w głosowaniu elektronicznym bije rekordy. "Operatorzy systemu mówią o wielkim +zainteresowaniu+, a my rozumiemy, na czym ono polega - ludzie głosują od rana w miejscu pracy pod czujnym okiem kierownictwa" - powiedział działacz.
Głosowanie elektroniczne nie odbywa się w całej Rosji, ale w 29 z ponad 80 regionów kraju. Zarejestrowanych do takiego głosowania jest 4,5 mln ludzi, nie licząc Moskwy, podczas gdy ogólna liczba uprawnionych do głosowania to 106,5 mln Rosjan.
Według obserwatorów głosowanie elektroniczne daje szerokie pole do nadużyć i było używane do fałszowania wyników już od pierwszego zastosowania w wyborach lokalnych w Moskwie w 2019 roku, a później stopniowo rozszerzane na inne regiony. Głosowanie tą drogą odbywa się poprzez specjalne terminale ustawione w lokalach wyborczych.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.