Nie wiedział, czy przeżyje, dzielił z Chrystusem Jego krzyż i cierpienie.
Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka przedstawiło w Genewie najnowszy raport, który ujawnia nieludzkie traktowanie ukraińskich jeńców wojennych. 169 na 174 uwolnionych żołnierzy mówiło o nieludzkich torturach jakim byli poddawani. Opisywali ciężkie pobicia, elektrowstrząsy, duszenie, długotrwałe uniemożliwianie snu, pogryzienia przez psy, pozorowane egzekucje, a 68 proc. dodatkowo zgłosiło przemoc seksualną. Ponadto byli głodzeni, odmawiano im pomocy medycznej i zmuszano do załatwiania potrzeb fizjologicznych w przeludnionych celach. Upłynęły dziesięciolecia, ale system sowiecki w swych nieludzkich metodach pozostał niezmienny.
Greckokatolicki biskup pomocniczy Doniecka otwarcie nazywa te działania ludobójstwem. Biuro Komunikacji Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego poinformowało, że 55 tys. ukraińskich żołnierzy i cywilów uważa się za zaginionych. Nie wiadomo, czy zginęli, czy są przetrzymywani w niewoli. Komentując te dane bp Maksym Ryabukha podkreśla, że jest to celowa polityka rosyjskich władz ukazująca przewrotność zła, ale i nędzę zdeprawowanych operatorów tych nieludzkich działań. Cierpią nie tylko jeńcy, ale także ich rodziny, które od tygodni, miesięcy a nawet lat nie mają żadnej informacji o swoich synach, mężach, braciach. Sama nie wiem, jak ludzie, których bliscy przechodzą przez piekło rosyjskiej niewoli mogą spać w nocy. Nadzieja na ich powrót miesza się z niepewnością, czy jest się jeszcze żoną czy już wdową, synem, córką czy sierotą… To też wojenna tortura, której traumatyczne skutki odbierają siły do życia i walki o spokojne jutro. Konsekwencje tego poznamy dopiero po latach.
W rękach Rosjan przez dziewiętnaście miesięcy było dwóch grekokatolickich redemptorystów. Jeden był poddawany tak wielkim torturom, że choć jest już na wolności, to wciąż nie wrócił do świata żywych. Drugi, jak wyznał, wycierpiał znacznie mniej, ale i tak jak mówi, było to piekło na ziemi. Jak mówi, wielokrotnie zastanawiał się skąd rosyjscy żołnierze brali siłę, aby być aż tak okrutnymi. Nie wiedział, czy przeżyje, dzielił z Chrystusem Jego krzyż i cierpienie.
Rzeczywistość jeńców wojennych jest jedną z najbardziej bolesnych i najsłabiej znanych kart tej wojny. Pomimo ogromnych wysiłków podejmowanych m.in. przez dyplomację watykańską wolność odzyskało nie tylu jeńców ilu by chciano. Wśród operatorów humanitarnych rodzi to frustrację, że włożone wysiłki nie przynoszą spodziewanych rezultatów. Jak mówi uwolniony redemptorysta o jeńcach nie można jednak zapominać. Każda akcja humanitarna, każde dostarczone im wsparcie i każda wznoszona modlitwa to, wnoszenie światła w ciemności współczesnych gułagów, które znów wyrastają na nieludzkiej ziemi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.