Kalifornijska firma Senomyx z San Diego, która – jak ujawnili niedawno obrońcy życia – testując spożywcze aromaty i smaki, wykorzystuje komórki abortowanych dzieci, teraz próbuje ukryć swoich partnerów handlowych. Działacze pro-life wezwali m.in. do bojkotu spółki PepsiCo, głównego klienta Senomyx.
Obrońcy życia twierdzą, że w badaniach nad rozwojem tzw. wzmacniaczy smakowych Senomyx wykorzystuje linię komórek HEK 293, pochodzącą z nerki zabitego w aborcji dziecka. Przedstawiciele amerykańskiej organizacji Children of God for Life (CGL) zauważają, iż biotechnologiczny potentat próbuje ukryć swoich partnerów biznesowych, usuwając ich nazwy ze swej witryny internetowej. Na stronie tej można przeczytać m.in., iż firma „wykorzystując odseparowane ludzkie receptory smakowe, stworzyła własny receptor smaku”.
Szefowa CGL Debi Vinnedge, zwraca uwagę, że publiczny sprzeciw wobec tego typu praktyk musiał wywołać konsternację wśród zarządzających firmą. Jej zdaniem, także obwiniana o współpracę spółka PepsiCo stara się ukryć prawdę, mówiąc o stosowaniu standardowych procedur wykorzystywanych od lat w przemyśle spożywczym.
„PepsiCo i Senomyx robią co w ich mocy, by trywializować to, co robią. W efekcie jednak tym bardziej psują swój publiczny wizerunek” – dodaje Vinnedge.
Przedstawiciele CGL zapowiadają dalszy bojkot wyrobów i PepsiCo, a także interwencję w postaci zgłoszenia przez akcjonariuszy spółki projektu uchwały w tej sprawie. Ich list do zarządu firmy z żądaniem zerwania współpracy z Senomyxem pozostał bez zadowalającej reakcji. Na apel obrońców życia odpowiedziała jedynie znana firma Campbell Soup, która zerwała współpracę z Senomyxem. Tymczasem do bojkotu przyłącza się coraz więcej organizacji pro-life.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.