Spontaniczne akcje sprzątania Londynu po nocnych zamieszkach zorganizowały we wtorek grupy ochotników za pośrednictwem serwisów społecznościowych. Jest to wyraz sprzeciwu wobec chuliganów, którzy używają internetu, aby od kilku dni gromadzić się na ulicach.
"Chcemy dać pozytywny przykład. Dzięki naszej akcji inni mogą zobaczyć, że serwisy społecznościowe nie są wykorzystywane jedynie do niszczycielskich celów" - powiedziała Roberta Burke, emerytka biorąca udział w akcji.
Pomysł akcji "Posprzątajmy Londyn" został rozpropagowany wśród mieszkańców Londynu w ciągu kilku godzin dzięki Twitterowi i Facebookowi oraz czatowi na smartfonach Blackberry.
O godz. 10 rano pod stacją metra Chalk Farm w dzielnicy Camden zgromadziło się ok. 25 osób wyposażonych w środki czyszczące, aby pomóc usuwać skutki nocnych zamieszek. Wśród ochotników były dzieci, emeryci oraz czynni zawodowo młodzi ludzie, którzy później udali się do pracy.
Grupa ochotników z Camden była jedną z wielu, które we wtorek zgromadziły się, aby porządkować Londyn. Chcą w ten sposób dać wyraz sprzeciwu wobec anarchii na ulicach, która od kilku dni paraliżuje stolicę Wielkiej Brytanii.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.