Poparcie dla Palestyny – lewactwo. Krytyka wojny w Iraku – lewactwo. Sprzeciw wobec kary śmierci – lewactwo. Otwarcie na imigrantów – lewactwo… Czy myślenie po chrześcijańsku to naprawdę czyste lewactwo?
Oczywiste jest, że nie ma jednej lewicy, tak samo jak nie ma jednolitej prawicy. Komuniści, socjaliści, socjaldemokraci, Zieloni, alterglobaliści – to tylko niektóre, najbardziej kojarzone z lewicą ruchy. Wspomniana niechęć do realnego porządku świata i rewolucyjne nastawienie można traktować jako pewien wspólny mianownik. Ciekawe, że właśnie lewica podejmuje dziś walkę na polu moralności. Może czeka na kolejną kompromitację? Mniej przecież zajmuje się skompromitowanym przez bieg historii podejściem do gospodarki i życia społecznego. Nikt poważny nie mówi już o gospodarce planowanej odgórnie. Nie zdają egzaminu rozwiązania, które hamują przedsiębiorczość i wolny rynek (wysokie podatki itd.). Solidarność społeczna według lewicowych teorii oznacza legalne odebranie tym, którzy uczciwie zarobili (ale „za dużo”) i rozdanie bardziej potrzebującym.
Tutaj niektórzy chcą widzieć zbieżność z nauczaniem Kościoła i jego wrażliwością na biednych. Ewangelia jednak nie mówi o zabieraniu komuś uczciwie zdobytych pieniędzy, ale wzywa do dobrowolnego podzielenia się owocem swojej pracy z tymi, którym z różnych powodów powiodło się gorzej. Więcej, katolicka nauka społeczna bardziej akcentuje stwarzanie warunków, w których biedny będzie mógł o własnych siłach (jeśli to możliwe) stanąć na nogach niż pompowanie w niego coraz większych pieniędzy. To jest demoralizujące, bo rozleniwia człowieka, który „i tak dostanie zasiłek”.
Kościół w lewej nawie
Jednocześnie, trudno nie zauważyć, że pewne intuicje ludzi lewicy i wrażliwość na określone problemy, mogą być tożsame z wrażliwością chrześcijańską. W pewnym sensie nie ma racji Marek Jurek, kiedy mówi, że prawica, a przez to także Kościół, zawsze nastawiony jest pozytywnie do rzeczywistości, a tylko lewica podejmuje walkę o zmianę porządku rzeczy. Ewangelia też przecież jest wyzwaniem rzuconym ospałej religijności i obojętności społecznej. W taką obojętność łatwo popaść na prawej stronie, jeśli indywidualizm wygra z zaangażowaniem na rzecz społeczeństwa. Można spocząć na laurach, mając już wygodną pozycję społeczną i materialną. Można stać się wygodnym w Kościele, kiedy wydaje się, że już bardziej wierzyć się nie da i bardziej moralnym być nie można. Coś jest w lewicowej wrażliwości, że może być zgodna z tą postawą chrześcijan, którzy nie są spokojni, dopóki ktoś z zewnątrz, nawet nieprzyjaciel, cierpi niedostatek. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie jest takim modelem łączącym obie wrażliwości.
Niestety, drogi lewicy i Kościoła muszą się rozejść, jeśli dochodzi do bardziej systemowych rozwiązań uzdrowienia chorób społecznych. Dla lewicy najczęściej lekarstwem jest państwo opiekuńcze, dla Kościoła – państwo pomocnicze. Opiekuńczość związana jest z typową dla lewicy nieufnością do wolności człowieka, nieufnością, że jest sobie w stanie sam poradzić w wielu sytuacjach (kolejna niekonsekwencja, bo jednocześnie lewica tak chętnie akcentuje wolność wyboru). Pomocniczość natomiast zakłada obecność państwa tylko tam, gdzie jest to absolutnie niezbędne.
Ostatecznie jednak to nie „lewicowość” lub „prawicowość” decyduje o chrześcijańskim duchu w naszym myśleniu, słowie i działaniu. Na szczęście Ewangelii Jezusa z Nazaretu nie da się zamknąć w mocno ograniczonym słowniku pojęć społeczno-politycznych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.