Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że do godz. 7 w niedzielę odnotowano w kraju 97 naruszeń ciszy wyborczej. Nie ma jeszcze decyzji o ewentualnym przedłużeniu ciszy po tym, jak jeden z lokali wyborczych w Gorzowie Wielkopolskim nie został otwarty.
Przypadki naruszenia ciszy wyborczej dotyczyły głównie rozrzucania ulotek, wieszania plakatów, lub ich zrywania - poinformował sędzia Włodzimierz Ryms z PKW na porannej konferencji prasowej. Odnotowano też informację o tym, że jedna z gazet na stronie internetowej opublikowała sondaż wyborczy. Sprawę przekazano do zbadania prokuraturze.
Przewodniczący Komisji sędzia Stefan Jaworski powiedział, że głosowanie rozpoczęło się o godz. 7.00 w 24 tys. 268 lokalach w całym kraju. Tylko jeden z lokali w Gorzowie Wielkopolskim nie został otwarty z powodu pozostawionej tam paczki, znajdowała się w niej informacja, że to ładunek wybuchowy.
Sekretarz PKW Wojciech Czaplicki podał, że paczka została już usunięta i wywieziona na poligon. Jak poinformował, głosowanie może się zacząć w tym lokalu o godz. 9.30.
Jaworski poinformował, że nie ma decyzji, by w związku z tym zdarzeniem PKW przedłużyła ciszę wyborczą w całym kraju. Zapewnił, że komisja w Warszawie oraz okręgowa komisja wyborcza przyglądają się sytuacji w Gorzowie i podejmą decyzję. Jeśli przed 21.00 będzie duże nasilenie wyborców, którzy będą chcieli oddać głos w tym lokalu, obwodowa i okręgowa komisja wyborcza podejmą odpowiednie decyzje - zadeklarował.
Czaplicki wyjaśnił, że nie było możliwości przeniesienia tego lokalu wyborczego, ponieważ w okolicy nie ma odpowiedniego miejsca.
Jaworski przypomniał, że w lokalach wyborczych i w budynkach, w którym mieszczą się taki lokale, nie można prowadzić badań opinii społecznej - trzeba to robić poza obrębem tych budynków.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.