Zamknięto proces beatyfikacyjny na poziomie diecezjalnym 34 osób, głównie księży warmińskich, którzy zginęli w czasie wojny z rąk hitlerowców lub żołnierzy radzieckich - poinformował PAP metropolita warmiński abp Wojciech Ziemba.
Uroczyste zamknięcie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego męczenników warmińskich zaplanowano na początek listopada w olsztyńskiej archikatedrze św. Jakuba. Po tej uroczystości dokumenty dotyczące procesu beatyfikacyjnego zostaną przekazane do Watykanu.
"+Męczennicy warmińscy+ to jest taka ogólna nazwa. W tej liczbie jest 28 księży warmińskich, jedna siostra zakonna oraz pięć osób świeckich. Ludzie ci zginęli w Olsztynie i okolicach w czasie wojny z rąk żołnierzy hitlerowskich, ale w zdecydowanej większości z rąk żołnierzy radzieckich w styczniu i lutym 1945 roku" - powiedział PAP abp Ziemba. Metropolita warmiński dodał, że zamknięcie procesu beatyfikacyjnego to w życiu lokalnego Kościoła bardzo ważne wydarzenie.
"Chcemy w ten sposób uszanować wszystkich, którzy nie mieli nic wspólnego z wojną, a zginęli tylko dlatego, że znaleźli się na tych terenach. Tym procesem chcemy też przestrzec przed takimi sytuacjami, w których objawia się ludzka nienawiść, najniższe instynkty. Ci męczennicy zginęli w większości tylko dlatego, że stanęli na drodze żołnierzom" - zaznaczył abp Ziemba.
Listę męczenników warmińskich zamieszczoną na stronie internetowej archidiecezji warmińskiej otwiera urodzony w podolsztyńskim Głotowie ks. Józef Steinki, który skatowany przez żołnierzy radzieckich zmarł w więzieniu w Olsztynie 16 lutego 1945 r. Inny z męczenników, ks. Bernard Klement, urodzony we wsi Butryny, został zastrzelony na plebani parafii św. Józefa w Olsztynie przez żołnierzy radzieckich w dniu ich wkraczania do miasta, tj. 22 stycznia 1945 r.
Świeccy, którzy weszli w grono męczenników warmińskich, to m.in. Polak Jan Gruba, którego Gestapo powiesiło na drzewie przy drodze z Ramsowa do Wipsowa pod Barczewem, Cecylia Grabosch, zastrzelona przez radzieckiego żołnierza w Wójtowie w styczniu 1945 roku, czy Małgorzata Wiewiorra, zgwałcona przez radzieckich żołnierzy i śmiertelnie raniona kulami w marcu 1945 r.
W rozmowie z PAP abp Ziemba przyznał, że na etapie diecezjalnym procesu beatyfikacyjnego przesłuchano ponad 200 świadków, to głównie ich relacje zdecydowały o tym, że śmierci te Kościół warmiński uznaje za męczeństwo. Metropolita warmiński przyznał także, że świadkowie ci - głównie Warmiacy mieszkający dziś w Niemczech - dziwili się, że polski Kościół chce beatyfikować "Niemców", mieszkańców dawnych Prus Wschodnich.
"My natomiast wychodzimy z założenia, że w Kościele nie ma istotnej różnicy, czy to Polak, czy inna narodowość. To jest historia naszej ziemi, oni tutaj żyli, my jesteśmy ich następcami, dziedzicami i pamiętamy o nich tak, jak się pamięta o swoich przodkach" - powiedział abp Ziemba. Dodał także, że jeśli nawet w Watykanie ze względu na niewielką liczbę świadectw w stosunku do niektórych osób nie uda się potwierdzić męczeństwa, to "już sam fakt wspomnienia o tych ludziach jest ważny". Zdaniem metropolity warmińskiego, jeśli męczeństwo Warmiaków zostanie potwierdzone, ich proces beatyfikacyjny "może potoczyć się stosunkowo szybko".
Proces beatyfikacyjny męczenników warmińskich w diecezji rozpoczęto przed pięcioma laty.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"