Jak byś poszperał trochę w Piśmie świętym, w dokumentach Kościoła, chociażby w internecie na portalach katolickich to byś nie zadawał tego pytania. Pozdrawiam.
Zawsze myślałam, że to jednak Chrystus jest fundamentem Kościoła. Zdaje się, że jest o tym w PŚ i w dokumentach Kościoła, a nawet w internecie by się coś znalazło :P
Dla jasności: nie chodzi o to, że celibat jest nieistotny. Wręcz przeciwnie! A jednak - Chrystus jest o wiele ważniejszy (nawet od celibatu ;p ).
Celibat istotnie nie jest fundamentem Kościoła i każdy rozsądny człowiek to wie. To rozwiązanie doraźne, wynikające z kultury Zachodu i, nawiasem mówiąc, bardzo dobre. Ale fundamentem Kościoła jest Ewangelia, Eucharystia, dogmat Trójcy Świętej i Kult Najświętszej Dziewicy jako Arki Nowego Przymierza, tak dla rozwiania wątpliwości.
Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła! Pierwszy papież św. Piotr przestrzega: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!!! 1P 5.8 Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
Z powodu nacisku środowisk homoseksualnych, z uczestnictwa w ceremonii inaugurującej nową kadencję urzędu prezydenta USA Baracka Obamy, która odbędzie się 21 stycznia, wycofał się znany z zaangażowania na rzecz rodziny protestancki pastor Louie Giglio z Atlanty. „Nietolerancyjna lewica żąda kolejnego skalpu” Center for American Progress Action Fund / CC 2.0 Prezydent Obama
Duchowny, który jest założycielem ewangelikalnego Ruchu „Passion”, stał się obiektem zaciekłego ataku aktywistów gejowskich, po tym jak ogłoszono, że to on wygłosi formułę błogosławieństwa podczas zaprzysiężenia Obamy 21 stycznia br. Pastor przyznał, że nie chce, by uroczystość została „pomniejszona przez tych, którzy próbują uczynić swój program jej centralnym punktem”. Zaraz po deklaracji informującej o wycofaniu się z uczestnictwa komentatorka „Fox News” Kirsten Powers skwitowała to krótko na Tweetrze: „Nietolerancyjna lewica żąda kolejnego skalpu”.
Gejowskim działaczom nie podobało się to, że w latach 90. pastor w jednym ze swoich kazań przypomniał, że w świetle nauki chrześcijańskiej homoseksualizm jest grzechem a „dzięki uzdrawiającej mocy Jezusa można porzucić homoseksualny styl życia”. Pastor apelował także, by na „agresywny program” niektórych przedstawicieli społeczności homoseksualnej odpowiadać „z miłością, ale stanowczo”.
„Musimy powiedzieć homoseksualistom to samo, co mówię wam i co powiedzielibyście mi.... nie jest łatwo się zmienić, ale jest to możliwe” – mówił wówczas pastor, znany bardziej ze swego zaangażowania na rzecz duszpasterstwa akademickiego i organzacji specjalnych konferencji (Passion Conferences) w Atlancie. Spotkania te koncentrują się przede wszystkim na walce z handlem ludźmi i niewolnictwem.
Pastor wycofując się z uczestnictwa zapewnił, że będzie się modlił za prezydenta. „Nasz naród jest głęboko podzielony i zraniony, i bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje w tych czasach Bożej łaski i miłosierdzia” – dodał.
Podczas prezydenckiej inauguracji Obamy w 2009 środowiska lewicowo-homoseksualne chwaliły prezydenta za odwagę, gdy do udziału w ceremonii zaprosił biskupa Kościoła episkopalnego Gene’a Robinsona, który oficjalnie przyznaje, że jest aktywnym homoseksualistą. To właśnie ordynowanie tego biskupa w 2003 r. doprowadziło światową wspólnotę anglikańską na skraj rozłamu.
Tymczasem media głównego nurtu w USA za zasadniczą nowość, jeśli chodzi o przebieg uroczystości zaprzysiężenia, uznały fakt, że Obama będzie przysięgał na dwa historyczne egzemplarze Biblii – tzw. Biblię Lincolna i Biblię Marthina Luthera Kinga.
Po ujawnieniu skandali obyczajowych w lokalnym Kościele katolickim, ku oburzeniu opinii publicznej, biksupi postanowili iść na współpracę z ludźmi spoza Kościoła. Wydawało się, że jest to sztandarowy przykład, że Kościół nie ma nic do ukrycia. Do czasu. Kiedy sprawa przycichła nieco, a kryminolog prof. Christian Pfeiffer zaczął się wgryzać z mechanizm powstawania przestępstw oraz tuszowania, dla biskupów niemieckich stał się on już niewygodny, bo kompromitowałby Kościół niemiecki. I dlatego "stracili" do niego zaufanie, wysuwając różne zastrzeżenia. Z tym, że jak biskupi mogą być wiarygodni, skoro przez wiele lat ukrywali te skandale? Kiedy ktoś z zewnątrz zaczął się dobierać do nich, powiedzieli DOŚĆ. Być może naiwnie zakładali, że kryminolog będzie badał pojedyńcze przypadki, bez ruszania roli hierarchów w tych sprawach, a ponieważ był on zbyt dociekliwy, postanowili przerwać współpracę. Kościół przez wiele wieków był przyzwyczajony, że jego prawo nie dotyczy, bo spadł ludzkości z nieba jak nadzieja, dając im strawę duchową. Ale kiedy prawo dociera do przyczyn skandali obyczajowych, okazuje się, że Kościół w swej wielowiekowej działalności był poza wszelką kontrolą, jawiąc się jako krynica dobra i mający wszelkie prerogatywy z Góry do swej misji. Okazuje się, ze Kościół katolicki jest jak najbardziej ziemską organizacją, stworzoną przez ludzi i dla ludzi, rozbudowany organizacyjnie i doktrynalnie, w celu sterowania umysłami, ze sztafarzem religijnym. I dziś w dobie szybkiego przepływu informacji Kościół jest obnażany, i broni się w każdy możliwy sposób przed dalszą utratą wiarygodności jako autorytet.
Co tam się wydarzyło możesz sobie tylko gdybać. I niewiele to wniesie do sprawy poza zapewne fałszywymi oskarżeniami, biorąc pod uwagę, że procedura postępowania w wypadkach molestowania została wyznaczona przez Watykan i w Irlandii nie ma podobnych problemów, nawet mimo tego, że wszystkie ujawnione uchybienia w tej sprawie ze strony hierarchii są przyczyną jej wstydu.
Jeśli chodzi o teologiczne wnioski wyprowadzone z tej sprawy, to bym się nie rozpędzał. Kościół jest grzeszny i nigdy nikt tego nie negował. Stąd zapewne w jego historii tyle soborów i inicjatyw odnowy. Skandale obyczajowe w Kościele w niczym nie umniejszają mocy Objawienia, bo ono nie pochodzi od ludzi i nic co my robimy nie może go przekreślić.
Niestety, masz małą wiedzę, albowiem papież Grzegorz VII orzekł "Kościół nigdy jeszcze nie zbłądził i nigdy - zgodnie z Pismem Świętym - zbłądzić nie może." Zapewne to mu zostało pokazane na mocy tegoż Objawienia. Jednakże nie przywiązywałbym wagi do wszelkich objawień, albowiem ludzka wyobraźnia jest ogromna. To tylko spekulacje teologiczne, że Kościół jest dany z Nieba. Zaś teologia nie jest nauką ścisłą do udowadniania czegoś, to jedynie scholastyka.
Niestety, masz małą wiedzę, albowiem papież Grzegorz VII orzekł "Kościół nigdy jeszcze nie zbłądził i nigdy - zgodnie z Pismem Świętym - zbłądzić nie może." Zapewne to mu zostało pokazane na mocy tegoż Objawienia. Jednakże nie przywiązywałbym wagi do wszelkich objawień, albowiem ludzka wyobraźnia jest ogromna. To tylko spekulacje teologiczne, że Kościół jest dany z Nieba. Zaś teologia nie jest nauką ścisłą do udowadniania czegoś, to jedynie scholastyka.
Oj, chyba Wam się coś w edycji pomięszało:D. Dwa komentarze takie same do jednej sprawy to chyba lekka przesada, w każdym razie moglibyście być bardziej kreatywni.
Nie zbłądził i zbłądzić nie może - w sprawach doktrynalnych. W kwestiach prywatnych opinii i czynów Jego członków jak najbardziej, co jest zgodne tak z Pismem Świętym, jak z całą tradycją Kościoła - to Ty masz małą wiedzę, widzisz? Wyrywanie zdań z kontekstu nie zbije mnie z pantałyku, niestety i ogólnie jest po prostu - słabiutkie, bez źródeł, bez weryfikacji, bez pojecia o całosci nauki Kościoła. Ignorancja do szóstej potęgi.
Gadanie o teologii jako o nauce ścisłej NIE MAM POJęCIA do czego się odnosi, podobnie jak o scholastyce, która równiez nauką scisłą nie jest, tak na marginesie, tylko rodzajem filozofii. Nauki ścisłe używają paradygmatu matematyczno-empirycznego. Ale proponowałbym nabyć umiejętności czytania ze zrozumieniem, to mniej czasu zmarnujecie odnosząc się do rzeczy, których nikt nigdy nie powiedział.
Ależ żeś namieszał zupełnie, klasyczna sofistyka, drwiny, czepianie się słów, do których nie odnioszę się, jak i też nie mam zamiaru Cię zbijać z pantałyku. I tyle...
Minister sprawiedliwości Leutheusser-Schnarrenberger powiedziała, że „wydaje się, iż przeprowadzenie niezależnych, poważnych badań dotyczących przypadków molestowania, co było pierwotnym zamiarem, nie jest dla Kościoła możliwe”. Dodała, że „powstaje wrażenie, iż (duchowni) ostatecznie nie chcą, żeby wszystko zostało niezależnie zbadane”. Rzecznik grupy ofiar pedofilii wśród księży Norbert Denef powiedział, że postępowanie niemieckiego Kościoła katolickiego pokazuje, iż nadal nie jest on zdolny do wzięcia odpowiedzialności za swoją przeszłość.
Dla jasności: nie chodzi o to, że celibat jest nieistotny. Wręcz przeciwnie!
A jednak - Chrystus jest o wiele ważniejszy (nawet od celibatu ;p ).
Pierwszy papież św. Piotr przestrzega:
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!!! 1P 5.8
Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa.
http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
„Nietolerancyjna lewica żąda kolejnego skalpu” Center for American Progress Action Fund / CC 2.0 Prezydent Obama
Duchowny, który jest założycielem ewangelikalnego Ruchu „Passion”, stał się obiektem zaciekłego ataku aktywistów gejowskich, po tym jak ogłoszono, że to on wygłosi formułę błogosławieństwa podczas zaprzysiężenia Obamy 21 stycznia br. Pastor przyznał, że nie chce, by uroczystość została „pomniejszona przez tych, którzy próbują uczynić swój program jej centralnym punktem”. Zaraz po deklaracji informującej o wycofaniu się z uczestnictwa komentatorka „Fox News” Kirsten Powers skwitowała to krótko na Tweetrze: „Nietolerancyjna lewica żąda kolejnego skalpu”.
Gejowskim działaczom nie podobało się to, że w latach 90. pastor w jednym ze swoich kazań przypomniał, że w świetle nauki chrześcijańskiej homoseksualizm jest grzechem a „dzięki uzdrawiającej mocy Jezusa można porzucić homoseksualny styl życia”. Pastor apelował także, by na „agresywny program” niektórych przedstawicieli społeczności homoseksualnej odpowiadać „z miłością, ale stanowczo”.
„Musimy powiedzieć homoseksualistom to samo, co mówię wam i co powiedzielibyście mi.... nie jest łatwo się zmienić, ale jest to możliwe” – mówił wówczas pastor, znany bardziej ze swego zaangażowania na rzecz duszpasterstwa akademickiego i organzacji specjalnych konferencji (Passion Conferences) w Atlancie. Spotkania te koncentrują się przede wszystkim na walce z handlem ludźmi i niewolnictwem.
Pastor wycofując się z uczestnictwa zapewnił, że będzie się modlił za prezydenta. „Nasz naród jest głęboko podzielony i zraniony, i bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje w tych czasach Bożej łaski i miłosierdzia” – dodał.
Podczas prezydenckiej inauguracji Obamy w 2009 środowiska lewicowo-homoseksualne chwaliły prezydenta za odwagę, gdy do udziału w ceremonii zaprosił biskupa Kościoła episkopalnego Gene’a Robinsona, który oficjalnie przyznaje, że jest aktywnym homoseksualistą. To właśnie ordynowanie tego biskupa w 2003 r. doprowadziło światową wspólnotę anglikańską na skraj rozłamu.
Tymczasem media głównego nurtu w USA za zasadniczą nowość, jeśli chodzi o przebieg uroczystości zaprzysiężenia, uznały fakt, że Obama będzie przysięgał na dwa historyczne egzemplarze Biblii – tzw. Biblię Lincolna i Biblię Marthina Luthera Kinga.
Kiedy sprawa przycichła nieco, a kryminolog prof. Christian Pfeiffer zaczął się wgryzać z mechanizm powstawania przestępstw oraz tuszowania, dla biskupów niemieckich stał się on już niewygodny, bo kompromitowałby Kościół niemiecki. I dlatego "stracili" do niego zaufanie, wysuwając różne zastrzeżenia.
Z tym, że jak biskupi mogą być wiarygodni, skoro przez wiele lat ukrywali te skandale? Kiedy ktoś z zewnątrz zaczął się dobierać do nich, powiedzieli DOŚĆ. Być może naiwnie zakładali, że kryminolog będzie badał pojedyńcze przypadki, bez ruszania roli hierarchów w tych sprawach, a ponieważ był on zbyt dociekliwy, postanowili przerwać współpracę.
Kościół przez wiele wieków był przyzwyczajony, że jego prawo nie dotyczy, bo spadł ludzkości z nieba jak nadzieja, dając im strawę duchową.
Ale kiedy prawo dociera do przyczyn skandali obyczajowych, okazuje się, że Kościół w swej wielowiekowej działalności był poza wszelką kontrolą, jawiąc się jako krynica dobra i mający wszelkie prerogatywy z Góry do swej misji.
Okazuje się, ze Kościół katolicki jest jak najbardziej ziemską organizacją, stworzoną przez ludzi i dla ludzi, rozbudowany organizacyjnie i doktrynalnie, w celu sterowania umysłami, ze sztafarzem religijnym.
I dziś w dobie szybkiego przepływu informacji Kościół jest obnażany, i broni się w każdy możliwy sposób przed dalszą utratą wiarygodności jako autorytet.
Jeśli chodzi o teologiczne wnioski wyprowadzone z tej sprawy, to bym się nie rozpędzał. Kościół jest grzeszny i nigdy nikt tego nie negował. Stąd zapewne w jego historii tyle soborów i inicjatyw odnowy. Skandale obyczajowe w Kościele w niczym nie umniejszają mocy Objawienia, bo ono nie pochodzi od ludzi i nic co my robimy nie może go przekreślić.
Zapewne to mu zostało pokazane na mocy tegoż Objawienia.
Jednakże nie przywiązywałbym wagi do wszelkich objawień, albowiem ludzka wyobraźnia jest ogromna. To tylko spekulacje teologiczne, że Kościół jest dany z Nieba. Zaś teologia nie jest nauką ścisłą do udowadniania czegoś, to jedynie scholastyka.
Zapewne to mu zostało pokazane na mocy tegoż Objawienia.
Jednakże nie przywiązywałbym wagi do wszelkich objawień, albowiem ludzka wyobraźnia jest ogromna. To tylko spekulacje teologiczne, że Kościół jest dany z Nieba. Zaś teologia nie jest nauką ścisłą do udowadniania czegoś, to jedynie scholastyka.
Dwa komentarze takie same do jednej sprawy to chyba lekka przesada, w każdym razie moglibyście być bardziej kreatywni.
Nie zbłądził i zbłądzić nie może - w sprawach doktrynalnych. W kwestiach prywatnych opinii i czynów Jego członków jak najbardziej, co jest zgodne tak z Pismem Świętym, jak z całą tradycją Kościoła - to Ty masz małą wiedzę, widzisz? Wyrywanie zdań z kontekstu nie zbije mnie z pantałyku, niestety i ogólnie jest po prostu - słabiutkie, bez źródeł, bez weryfikacji, bez pojecia o całosci nauki Kościoła. Ignorancja do szóstej potęgi.
Gadanie o teologii jako o nauce ścisłej NIE MAM POJęCIA do czego się odnosi, podobnie jak o scholastyce, która równiez nauką scisłą nie jest, tak na marginesie, tylko rodzajem filozofii. Nauki ścisłe używają paradygmatu matematyczno-empirycznego. Ale proponowałbym nabyć umiejętności czytania ze zrozumieniem, to mniej czasu zmarnujecie odnosząc się do rzeczy, których nikt nigdy nie powiedział.
I tyle...
Leutheusser-Schnarrenberger powiedziała, że „wydaje się, iż przeprowadzenie niezależnych, poważnych badań dotyczących przypadków molestowania, co było pierwotnym zamiarem, nie jest dla Kościoła możliwe”. Dodała, że „powstaje wrażenie, iż (duchowni) ostatecznie nie chcą, żeby wszystko zostało niezależnie zbadane”.
Rzecznik grupy ofiar pedofilii wśród księży Norbert Denef powiedział, że postępowanie niemieckiego Kościoła katolickiego pokazuje, iż nadal nie jest on zdolny do wzięcia odpowiedzialności za swoją przeszłość.