nazwałbym to złośliwym chichotem historii - oto luter odstąpił od kościoła wygłaszając swoje coś tam a teraz Franciszek jedzie aby świętować rozbicie kościoła .( chociaż mówi o jedności - edrobna sprzeczność ) . owi kardynałowie równie wygłosili swoje coś tam i pewnikiem się ich ekskomunikuje ( chociaż nie bo to teraz nie w modzie - tak samo jak o karaniu mówić gdy miłosierdzie wkoło ).Aliści za lat dwiesta jako męczennicy będą na ołtarze wyniesieni bo dobrze gadali .Historyja kołem się toczy - zastanawiam się tylko ilu jeszcze kapłanow uznaje Boga za stwórcę wszechrzeczy - bo zmieniając Boże przykazania uznali pewnikiem że Bóg trochę nie przewidział nowych czasów jakie nadejdą - komóra , internet , kasa wolność i decydowanie samemu o tym co dobre jest a co nie jest . Pasterze zamiast stada pilnować - politykują i szczęśliwi są bo w telewizji ich pokazują .Ot i wiara człowieka silna być musi coby to wszystko wytrzymać .Swięci do muzeumów trafią , komunikanty ( Jezus Chrystus - ale kto jeszcze w to wierzy ) jako dziwoląg pokazywać będą .A w koło miłosierdzie zapanuje i wolna wola , każden sobie sam grzech odpuści bo takie rozeznanie ma i hulaj dusza piekla nie ma .Archaiczne to słowo jakiego piekła - przeca to bajka dla niedouczonych ludzi w ciemnogrodzie mieszkających . dzisiaj oświeceni radują się bo pasterz kościoła ze światem idzie i w nosie ma swoje stado które w krzaki cierniowe wpadło .Pasterz to czy najemnik jest ony Franciszek . historyja go osądzi ale jak to wytłumaczyć tym co słowami jego zadurzeni w grzechy powpadają i mogą się dziwować gdy się okaże że i sprawiedliwość jest i kara za grzech jest i nawet szatan jest o piekle nie wspominając . pozdrawiam cię przyjacielu Macura - bo pewnikiem dobrą robotę robisz gdy teksty rożne puszczasz - ile ich nie puścisz to nieważne ale co niektóre przejdą i może choć w głowach rozjaśnią tym co fdranciszek z kościołem ( pomylka nie z kościołem ale z ludżmi wyprawia ) co będzie gdy ślepy ślepego prowadzi obaj w doł wpadną czołem
A ja tylko przypomnę: Trydent Dekret o Eucharystii: "[Chrystus] Chciał, aby ten sakrament przyjmowany był jako duchowy pokarm dla dusz, którym mają się karmić i umacniać, żyjąc życiem Tego, który powiedział: „Kto Mnie pożywa, ten żyć będzie przeze Mnie”, oraz jako środek leczniczy uwalniający nas od wykroczeń powszednich i chroniący przed grzechami śmiertelnymi" Dekret o spowiedzi: "na spowiedzi należy wyjaśnić również okoliczności, które zmieniają rodzaj grzechu, ponieważ bez nich ani penitent nie przedstawia dokładnie grzechów, ani sędziom nie stają się one znane, i niemożliwe jest, żeby słusznie mogli ocenić ciężar win i nałożyć za nie penitentom odpowiednią karę. Dlatego nierozumną rzeczą jest uczyć, że okoliczności te są wymysłem bezmyślnych ludzi".
Cytowanie wyrwanych fragmentów z jako zaprzeczenie całości nauczania Kościoła, to jest manipulacja. A nauczanie jest jasne: oczywiście komunia święta jest umocnieniem, przed spowiedzią jednak musi być rachunek sumienia, decyzja o zerwaniu z grzechem i mocna obietnica poprawy. Ktoś, kto nie zamierza zrezygnować z cudzołóstwa już tych warunków nie spełnia. Do tych warunków dochodzi jeszcze obiektywna sytuacja grzesznego związku, ktory wyklucza komunię świętą. A kto niegodnie ja przyjmuje, sam siebie potępia i czyni swój grzech jeszcze większym. Proszę więc nie cytować wyrwanych fragmentów.
A ja tylko przypomnę, że za Soboru Trydenckiego nie było zwyczaju przystępowania do Komunii bez łaski uświęcającej, a za swoje pomysły progresiści by byli obłożeni anatemą. Kto niegodnie przyjmuje Komunię świętą, robi to na swoje potępienie (1 Kor 11)
Pani Jotko, a ja przypomnę, że jest 5 warunków spowiedzi i jednym z nich jest postanowienie poprawy. Sobór trydencki na pewno tego warunku nie zniósł mówiąc o Eucharystii, jako duchowym pokarmie i środku leczniczym. Bóg grzechu nie odpuści gdy penitent nie zamierza się poprawić, a tylko korzystać z duchowego pokarmu jako srodka leczniczego. Co więcej byłoby to świętokradztwo. Dodatkowe okolicznosci wyznane na spowiedzi nie zmieniają cieżaru grzechu cudzołóstwa. Raczej nikt nie jest zniewolony, by po rozwodzie wejść w kolejny związek cywilny i cudzołożyć. Takie rzeczy może zdarzają się w islamie, ale nie wśród katolików.
a o tych warunkach Biblia milczy, spowiedź indywidualną wymyślono we wczesnym średniowieczu, synod w Toledo w 589 uznał ją za gorszącą http://kompromitacje.blogspot.com/2011/12/waldemar-ysiak-zgebia-zycie-rzymian.html
Z "Nauki o świętych sakramentach..." (sesja 14): "[3b] Akty penitenta są jakby materią tego sakramentu, a są nimi: skrucha, spowiedź i zadośćuczynienie. Nazywane są one częściami pokuty, ponieważ z ustanowienia Bożego wymagane są u penitenta do integralności sakramentu, do pełnego i doskonałego odpuszczenia grzechów." "[4a] Skrucha, która zajmuje pierwsze miejsce wśród wspomnianych aktów penitenta, jest bólem duszy i wstrętem do popełnionego grzechu wraz z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości. To poruszenie skruchy było zawsze konieczne do uzyskania przebaczenia grzechów, a u człowieka upadłego po chrzcie przygotowuje do odpuszczenia grzechów dopiero wtedy, gdy łączy się z ufnością w miłosierdzie Boże oraz pragnieniem wypełnienia pozostałych rzeczy wymaganych do ważnego przyjęcia tego sakramentu, [4b] Dlatego święty sobór wyjaśnia, że skrucha ta obejmuje nie tylko powstrzymanie się od grzechu oraz postanowienie i rozpoczęcie nowego, ale także nienawiść do starego życia, zgodnie ze słowami: „Odrzućcie od siebie wszystkie niegodziwości wasze, które popełnialiście i uczyńcie sobie serce nowe i ducha nowego”."
Jak już cytujemy, to szerzej i rzetelniej. Oczywiście, zgodnie z cytatem pani Jo_tki występują "okoliczności łagodzące", które mogą zmniejszyć (lub zwiększyć!) rozmiar winy penitenta, ale sakrament pokuty nie będzie ważny, jeśli "rozeznamy", że popełniliśmy grzech ze względu na przeciwności i wcale tego nie żałujemy ani nie chcemy się od niego odwrócić - bo brakować będzie właśnie skruchy, będącej "jakby materią" sakramentu.
Sobór Trydencki, Dekret o sakramencie Eucharystii Przygotowanie potrzebne do godnego przyjmowania świętej Eucharystii 414 Jeśli nie wypada, by do jakichkolwiek świętych czynności przystępowano inaczej niż święcie, to z pewnością im bardziej znana jest chrześcijaninowi świętość i Boskość tego niebiańskiego Sakramentu, tym bardziej musi się strzec, żeby do jego przyjęcia nie przystępować bez wielkiego uszanowania i świętości, zwłaszcza że czytamy u Apostoła te groźne słowa: „Kto spożywa i pije niegodnie, nie zważając na ciało Pańskie, sąd sobie spożywa i pije" (1 Kor 11, 29). Temu więc, kto chce komunikować, trzeba przypominać słowa tegoż Apostoła: „Niech każdy zbada samego siebie" (1 Kor 11,28). 415 Zwyczaj zaś kościelny orzeka, że owo „badanie" jest konieczne po to, aby nikt, będąc świadomym popełnienia ciężkiego grzechu, nawet gdyby zdawało mu się, że za niego żałuje, nie przystępował do świętej Eucharystii bez poprzedniej sakramentalnej spowiedzi. Ten święty Sobór postanawia, że powinni zawsze przestrzegać tego wszyscy chrześcijanie, a także kapłani, którzy muszą celebrować z obowiązku, chyba że braknie spowiednika. Jeśliby kapłan przynaglony potrzebą celebrował bez uprzedniej spowiedzi, niech się jak najprędzej wyspowiada.
Bogu dzięki, że są kardynałowie, jak czterech wspomnianych, i kapłani, jak. ks. Bortkiewicz, którzy mają odwagę opowiedzieć się za Chrystusem! Teraz widać, diabeł wymógł, żeby kapłanów, biskupów i kardynałów, nie wyłączając papieża przesiać: "Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenice;ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci". (Łk 22,3) Szczególnie ostatnie jest istotne, konieczność utwierdzania braci w wierze przez papieża, biskupów i kapłanów.
Nie bardzo rozumiem potrzebę napisania specjalnego podręcznika-wytycznych dla duszpasterzy dotyczącego ludzi żyjących w drugich związkach po rozwodzie. Czy jakiekolwiek "rozeznawanie" ich sytuacji rodzinnej może zmienić kwalifikację grzechu cudzołóstwa? Bo mam nadzieję, że podręcznik nie idzie w tym kierunku, co interpretacja argentyńska - to jest by w "pewnych przypadkach" dopuścić cudzołożników do Komunii świętej?
Czy nasz Kościół jest Kościołem Jezusowym czy Franciszkowym? Inaczej pytając: Jeżeli nauczanie Jezusa Chrystusa jest odmienne niż opinie Papieża Franciszka to mam słuchać Papieża czy Jezusa Chrystusa?
nie zgadzwm się z Gosciem,c powyżej napisał nie zachwycam się też profesorem....kadzi 4 kardynałom,a tym samym ...niech sobie każdy sam sobie dopowie, co to...w szerszym kontakcie oznacza....
Trydent
Dekret o Eucharystii: "[Chrystus] Chciał, aby ten sakrament przyjmowany był jako duchowy pokarm dla dusz, którym mają się karmić i umacniać, żyjąc życiem Tego, który powiedział: „Kto Mnie pożywa, ten żyć będzie przeze Mnie”, oraz jako środek leczniczy uwalniający nas od wykroczeń powszednich i chroniący przed grzechami śmiertelnymi"
Dekret o spowiedzi: "na spowiedzi należy wyjaśnić również okoliczności, które zmieniają rodzaj grzechu, ponieważ bez nich ani penitent nie przedstawia dokładnie grzechów, ani sędziom nie stają się one znane, i niemożliwe jest, żeby słusznie mogli ocenić ciężar win i nałożyć za nie penitentom odpowiednią karę. Dlatego nierozumną rzeczą jest uczyć, że okoliczności te są wymysłem bezmyślnych ludzi".
Dodatkowe okolicznosci wyznane na spowiedzi nie zmieniają cieżaru grzechu cudzołóstwa. Raczej nikt nie jest zniewolony, by po rozwodzie wejść w kolejny związek cywilny i cudzołożyć. Takie rzeczy może zdarzają się w islamie, ale nie wśród katolików.
http://www.pch24.pl/francuski-arcybiskup-dopuszcza-cudzoloznikow-do-sakramentow--i-przeprasza-wszystkich-rozwodnikow-,47384,i.html
"[3b] Akty penitenta są jakby materią tego sakramentu, a są nimi: skrucha, spowiedź i zadośćuczynienie. Nazywane są one częściami pokuty, ponieważ z ustanowienia Bożego wymagane są u penitenta do integralności sakramentu, do pełnego i doskonałego odpuszczenia grzechów."
"[4a] Skrucha, która zajmuje pierwsze miejsce wśród wspomnianych aktów penitenta, jest bólem duszy i wstrętem do popełnionego grzechu wraz z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości. To poruszenie skruchy było zawsze konieczne do uzyskania przebaczenia grzechów, a u człowieka upadłego po chrzcie przygotowuje do odpuszczenia grzechów dopiero wtedy, gdy łączy się z ufnością w miłosierdzie Boże oraz pragnieniem wypełnienia pozostałych rzeczy wymaganych do ważnego przyjęcia tego sakramentu, [4b] Dlatego święty sobór wyjaśnia, że skrucha ta obejmuje nie tylko powstrzymanie się od grzechu oraz postanowienie i rozpoczęcie nowego, ale także nienawiść do starego życia, zgodnie ze słowami: „Odrzućcie od siebie wszystkie niegodziwości wasze, które popełnialiście i uczyńcie sobie serce nowe i ducha nowego”."
Jak już cytujemy, to szerzej i rzetelniej. Oczywiście, zgodnie z cytatem pani Jo_tki występują "okoliczności łagodzące", które mogą zmniejszyć (lub zwiększyć!) rozmiar winy penitenta, ale sakrament pokuty nie będzie ważny, jeśli "rozeznamy", że popełniliśmy grzech ze względu na przeciwności i wcale tego nie żałujemy ani nie chcemy się od niego odwrócić - bo brakować będzie właśnie skruchy, będącej "jakby materią" sakramentu.
414
Jeśli nie wypada, by do jakichkolwiek świętych czynności przystępowano inaczej niż święcie,
to z pewnością im bardziej znana jest chrześcijaninowi świętość i Boskość tego niebiańskiego
Sakramentu, tym bardziej musi się strzec, żeby do jego przyjęcia nie przystępować bez
wielkiego uszanowania i świętości, zwłaszcza że czytamy u Apostoła te groźne słowa: „Kto
spożywa i pije niegodnie, nie zważając na ciało Pańskie, sąd sobie spożywa i pije" (1 Kor 11,
29). Temu więc, kto chce komunikować, trzeba przypominać słowa tegoż Apostoła: „Niech
każdy zbada samego siebie" (1 Kor 11,28).
415
Zwyczaj zaś kościelny orzeka, że owo „badanie" jest konieczne po to, aby nikt, będąc
świadomym popełnienia ciężkiego grzechu, nawet gdyby zdawało mu się, że za niego żałuje,
nie przystępował do świętej Eucharystii bez poprzedniej sakramentalnej spowiedzi. Ten
święty Sobór postanawia, że powinni zawsze przestrzegać tego wszyscy chrześcijanie, a także
kapłani, którzy muszą celebrować z obowiązku, chyba że braknie spowiednika. Jeśliby kapłan
przynaglony potrzebą celebrował bez uprzedniej spowiedzi, niech się jak najprędzej
wyspowiada.
"Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenice;ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci". (Łk 22,3)
Szczególnie ostatnie jest istotne, konieczność utwierdzania braci w wierze przez papieża, biskupów i kapłanów.
Bo mam nadzieję, że podręcznik nie idzie w tym kierunku, co interpretacja argentyńska - to jest by w "pewnych przypadkach" dopuścić cudzołożników do Komunii świętej?