Lepiej udawać, że nic się nie stało i zamieść pod dywan? I dlaczego od razu takie informacje traktowane są jako atak na kościół? Personalnie dotyczy to jednego człowieka, który jest kapłanem, ale jego też obejmuje prawo.
"Lepiej udawać, że nic się nie stało i zamieść pod dywan?" z czego to cytat, bo nie z mojego postu. Poczytaj niżej, zwłaszcza "Do redakcji GN: bylibyście porządnym portalem gdybyście poinformowali dopiero o wyroku"
A wiecie o tym, że jak jest donos do prokuratury zwłaszcza dotyczący tego typu materii to osoba na którą jest donos z automatu ma zarzuty. Ale te zarzuty jeszcze o niczym nie świadczą, były już podobne przypadki "zdjęcia w komórce" "molestowanie" itp. tylko jak się okazywało księża z zarzutami byli całkowicie niewinni jednak cel został osiągnięty, w świat poszły zarzuty ale oczyszczenia z tych zarzutów na próżno było szukać w mediach, podawały je jedynie bardzo nieliczne. Zarzuty na pierwszych stronach we wszystkich mediach, oczyszczenie z zarzutów w małej lokalnej prasie na ostatniej stronie dwa zdania, tak się właśnie walczy z Kościołem, uderzając w pasterzy.
Do redakcji GN: bylibyście porządnym portalem gdybyście poinformowali dopiero o wyroku dla tego księdza jeżeli taki będzie, bo informacja o oczyszczeniu z zarzutów jak zwykle będzie zbyt mało ważna aby ją zamieścić albo umknie niezwykle wyczulonej na ważne sprawy redakcyjnej uwadze, wam też. A po oczyszczeniu owego kapłana powinien być zamieszczony co najmniej takiej wielkości jak ten wyżej wyjaśniający artykuł łącznie z przeprosinami. Nie wiem czy zdaje sobie ktoś sprawę z tego, że jeżeli te zarzuty są wymyślone a tak przecież może być, to całe to info jest po prostu powieleniem kłamstw, czyli mówiąc prosto grzechem pomówienia. Stąd mój apel aby nie publikować tego typu informacji które jeszcze nie zostały sprawdzone i wyjaśnione a kapłan nie usłyszał wyroku bo to też rodzi niepotrzebne ataki na kapłanów jacy to oni są straszni i źli. Doprawdy nikt jeszcze nie wie czy te zdjęcia rzeczywiście zostały wysłane przez tego księdza czy może ktoś się posłużył jego komputerem albo e-mailem. Zaczekajmy na zakończenie sprawy i potem poinformujmy o tym bo to trochę wygląda jak news z GW i nie przystoi jednemu z bardziej poczytnych katolickich portali, no chyba, że to właśnie o te poczytność w tym wszystkim chodzi to zupełnie inna sprawa.
"Zaczekajmy na zakończenie sprawy i potem poinformujmy o tym bo to trochę wygląda jak news z GW i nie przystoi jednemu z bardziej poczytnych katolickich portali, no chyba, że to właśnie o te poczytność w tym wszystkim chodzi to zupełnie inna sprawa" o to z grubsza mi chodziło, a już na tym forum ktoś zarzuca mi "zamiatanie pod dywan" ...
Ksiądz Arek miał zdjęcia reklamujące jego posługę m.in. na portalach "polskojezycznych mediów niemiecko-ateistycznych". Jak myślicie, czy pierwsze moderacja tych portali usunęła jego zdjęcia czy też zamieściła artykuł na temat afery z jego udziałem. To może pomaga zrozumieć dlaczego z reguły księża molestowani przez innych księży tego nie ujawniają. Front jest po prostu jednorodny.
Jest w katechizmie coś takiego jak prawda nienależna. Ujawnianie jej nie przynosi żadnego dobra. Jakie dobro przyniósł ten news? Dopóki ksiądz nie zostanie prawomocnie skazany, GN nie powinien o tym pisać. Nawet jeśli się przyznał. Czy teraz będziecie pisać o każdym księdzu, o którym ploty mówią że ma dziecko na boku albo babę na mieście?
Tak, uważam, że to prawda nienależna. Kościół jest dziś tak opluwaną instytucją, że dokopywać mu bardzo łatwo, także przez swoich. Łatwo jest rzucić człowieka na pożarcie opinii publicznej, żeby pokazać, jacyśmy to transparentni. Przypomina się historia pewnego księdza w USA, którego oskarżono o molestowanie ucznia w szkole. Adwokaci doradzili przyznanie się, kuria w ramach ugody zapłaciła ofierze pół miliona dolarów, a w rok później okazało się, że ów ksiądz w czasie gdy miał się dopuścić molestowania był na studiach w Rzymie i nijak nie mógł się owych czynów dopuścić. Ale gorliwa diecezja zapłaciła dobrowolnie, więc pieniądz przepadł. Wracając do tematu. Ciekawe, że GN nie publikuje smakowitości obyczajowych z życia przedstawicieli obecnie rządzącej siły politycznej - o władzuni jest tylko na kolanach.
podobnie pisał Juliusz Makarewicz, twórca Kodeksu karnego z 1932, w komentarzu do tegoż Kodeksu "rozgłaszanie zarzutów nawet prawdziwych jest zakazane, chyba że istnieją ważne powody uzasadniające rozgłoszenie, jednak rozgłaszający powinien udowodnić i prawdziwość zarzutu i uzasadnienie rozgłaszania" (cytat z pamięci, sens zachowany)
o prawdzie nienależnej mówi Przysięga Hipokratesa "Cokolwiek przy leczeniu albo też poza leczeniem w życiu ludzi ujrzę lub usłyszę, czego ujawniać nie można, milczał o tym będę, za świętą tajemnicę to mając" bez związku ale i tak warto pamiętać
Zarzuty na pierwszych stronach we wszystkich mediach, oczyszczenie z zarzutów w małej lokalnej prasie na ostatniej stronie dwa zdania, tak się właśnie walczy z Kościołem, uderzając w pasterzy.
Do redakcji GN: bylibyście porządnym portalem gdybyście poinformowali dopiero o wyroku dla tego księdza jeżeli taki będzie, bo informacja o oczyszczeniu z zarzutów jak zwykle będzie zbyt mało ważna aby ją zamieścić albo umknie niezwykle wyczulonej na ważne sprawy redakcyjnej uwadze, wam też.
A po oczyszczeniu owego kapłana powinien być zamieszczony co najmniej takiej wielkości jak ten wyżej wyjaśniający artykuł łącznie z przeprosinami.
Nie wiem czy zdaje sobie ktoś sprawę z tego, że jeżeli te zarzuty są wymyślone a tak przecież może być, to całe to info jest po prostu powieleniem kłamstw, czyli mówiąc prosto grzechem pomówienia.
Stąd mój apel aby nie publikować tego typu informacji które jeszcze nie zostały sprawdzone i wyjaśnione a kapłan nie usłyszał wyroku bo to też rodzi niepotrzebne ataki na kapłanów jacy to oni są straszni i źli.
Doprawdy nikt jeszcze nie wie czy te zdjęcia rzeczywiście zostały wysłane przez tego księdza czy może ktoś się posłużył jego komputerem albo e-mailem.
Zaczekajmy na zakończenie sprawy i potem poinformujmy o tym bo to trochę wygląda jak news z GW i nie przystoi jednemu z bardziej poczytnych katolickich portali, no chyba, że to właśnie o te poczytność w tym wszystkim chodzi to zupełnie inna sprawa.
O winie i karze rozstrzyga oczywiście sąd.
Ale rzetelność przekazu dziennikarskiego w tym wypadku nie została zachwiana.
ps. Kuria Gdańska wydała stosowne oświadczenie - uważasz iż to też "prawda nienależna"