To nic dziwnego że chłopak z tym syndromem daje sobie radę w życiu. Kiedyś już pisałem o Karolku, chłopcu z mojej ulicy, Downie który przyniósł nie tylko rodzicom ale i nam sąsiadom tyle radości a zarazem podziwu - nie dla niego a dla rodziców. Historia Karolka - już nie żyjącego - do dziś jest wspominana w domu gdyż żona też go znała i ..... czasem pomagał jej samochód w warsztacie brata naprawiać. DOWN to nie wyrok, to egzamin dla rodziców. Lecz nie wymagajmy od każdego rodzica by podołał tym obowiązkom.