no cóż, niejeden już raz PIS dał dowód na to, że ma gdzieś zdanie Przewodniczącego Episkopatu.

Jak mnie cieszy, gdy teolog wypowiada się na tematy będące poza jego kompetencjami.

Ciekawe, czy to samo by powiedział w Watykanie, czyli w państwie, w którym nie istnieje żadna równowaga ani rozdzielność władz, bo papież jest monarchą absolutnym, sprawującym władzę całkowicie według swojego upodobania. Kościół się nie przejmuje żadnym Monteskiuszowskim trójpodziałem władz, więc czemu biskup Poznania chce cokolwiek narzucać obywatelom Polski (w większości nie będącym pod jego jurysdykcją)?

Mój Boże, może Ksiądz Arcybiskup zająłby się kwestią odchodzenia młodzieży od Kościoła?

Abp Gądecki i abp Polak. Kapłani, którzy zostaną zapamiętani na równi z Wyszyńskim czy z Wojtyłą. Ci, którzy jak św. bp. Stanisław, wypominali władzy, gdy postępowała niemoralnie i burzyła ład społeczny i strukturę państwa.

"Ci, którzy otrzymują władzę, na tyle mogą się nią szczycić, na ile szczyciliby się, gdyby im zostało powierzone zadanie obmywania nóg braciom". św. Franciszek z Asyżu

W tv słuchałem tej homilii/kazania/wykładu? tylko przez chwilę (dłużej się nie dało). Jedno jest pewne: Arcybiskup Piotrem Skargą nie jest.

Drobna uwaga: prawo naturalne jest odzwierciedleniem Prawa Wiecznego czyli Prawa Bożego. Prawo stanowione w żadnym punkcie nie powinno być sprzeczne z fundamentalnymi zasadami Prawa Bożego. Jeśli zaś jest sprzeczne, to takiemu prawu stanowionemu nie należy się podporządkowywać. Od św. Augustyna poczynając, przez wieki było to oczywiste, teraz już niestety nie jest. Szkoda, że abp Gądecki stracił okazję, by o tym przypomnieć. Jakoś nie udało mu się nic o Boskim Prawodawcy powiedzieć.

Może odłóżmy wreszcie na półkę w magazynie bajki pana Monteskiusza, dotyczące... monarchii oświeconej a nie żadnej demokracji. Właściwie nikt ich nie czytał, tylko używa hasła trójpodziału jako maczugi na politycznych przeciwników. A myśliciel niekoniecznie to miał na myśli. Pomyślmy więc sami. Trójpodział to nie trójwładza, prawda że jest różnica? Równoważenie się "władz" zakłada że istnieją trzy wrogie sobie czy konkurujące obozy, które miałyby wzajemnie trzymać się w szachu. Tylko że w ten sposób nie da się zrobić ani kroku naprzód. Państwo na zawsze ma stać na środku ringu we wzajemnym klinczu? Gdzie jest ktoś, kto krzyknie BREAK? Powiedzmy że firma składa się w uproszczeniu z zaopatrzenia, produkcji i zbytu. Co dzieje się z nią kiedy te działy wzajemnie się zwalczają i robią sobie na złość? W Polsce owszem, zdarzają się takie przypadki, częste w czasach komuny - tylko że taka firma, zwłaszcza w obecnych czasach, błyskawicznie zmierza do plajty. Kto w takiej pracował, ten wie. Więc rzecz nie w tym, by się dzielić, równoważyć, ciągnąć każdy w swoją stronę. Dlaczego po prostu nie WSPÓŁPRACOWAĆ ! Wszystkie członki ciała, mimo że są liczne, stanowią jedno ciało - napisano w Piśmie. Może ten cytat przyjmijmy do naszych serc i umysłów, zamiast bajań dziwnych mędrców z przeszłości i z dziś. Na pewno na tym lepiej wyjdziemy.