Zdecydowanie zwiększyć rolę laikatu w Kościele, także w Polsce ma się rozumieć. Świeccy już wypowiadają sie w imieniu Kościoła w mediach, wymuszają decyzje na pasterzach, rozdają Komunię św., katechizują, niech jeszcze powiedzą jak odprawiać Mszę św. i co mówić na kazaniu. Księżom dziękujemy- niech tylko odprawią pogrzeb.
Po sześciu latach nauczania religii w szkole muszę uczciwie przyznać, że my świeccy nie zastąpimy księży w nauczaniu i katechizacji. Myślę, że do kapłaństwa jest przywiązany charyzmat nauczania.
no tak, tak to już jest, gdy zamiast wczytać się wtreść Soboru, ludzie tylko mówią o jakimś "duchu soboru". Jak widać w diecezji Linz straszy on od dawna.
Tak bywa jak się Kościół zamienia w kółko dyskusyjne. Na Mszę nie chodzą, do komunii nie przystępują, ale kazania to i owszem, nie ma to jak produkować się z "austriackim gadaniem" gdy ma się mikrofon w ręce. Pytanie tylko do księdza biskupa - kto do takiej sytuacji dopuścił i gdzie byli stróże wiary. Jeśli pasterze nie wiedzą jak się zachować mam propozycję: proszę poczytać listy św. Pawła. Zamiast biuletynów parafialnych. A Polsce ku przestrodze - rad bym posłuchać nauk z ambony o sukcesji apostolskiej, Kościele jako rzeczywistości mistycznej, Eucharystii, Bożych przykazaniach. Mam już powyżej uszu tego: "zastanówmy się wspólnie, co to chciał nam Pan dzisiaj powiedzieć...". Potem pełno pokrętnego gadania tak, by przypadkiem nie wypaść na "ciemnogród". To chciał powiedzieć Pan co powiedział, i już.
Problem wywodzi się stąd, że rady duszpasterskie chcą się kształtować na wzór rad gminy; często są to nawet te same, aktywniejsze w środowisku lokalnym, osoby. Chcą więc, podobnie jak w radzie gminy, wszystko przegłosować, nie bacząc na specyfikę Kościoła, ja jego konstytucję (Ewangelia) i prawa. Nie są świadomi (z czyjejś winy), że nie są władzą w parafii, a tylko pomocą proboszczowi w zarządzaniu parafią.
A Polsce ku przestrodze - rad bym posłuchać nauk z ambony o sukcesji apostolskiej, Kościele jako rzeczywistości mistycznej, Eucharystii, Bożych przykazaniach. Mam już powyżej uszu tego: "zastanówmy się wspólnie, co to chciał nam Pan dzisiaj powiedzieć...". Potem pełno pokrętnego gadania tak, by przypadkiem nie wypaść na "ciemnogród". To chciał powiedzieć Pan co powiedział, i już.