Reklama

  • Teresa
    14.12.2010 13:58

    Ojciec Dominikanin wyraził głośno i oficjalnie swoje zdanie,bo rzeczywiście Kościół jest w kryzysie i coś z tym trzeba zrobić. Tylko czy kolejne debaty coś zmienią, czy może wprowadzą większy słowotok i chaos? Niestety wątpliwości co do wiarygodności i szczerości intencji Ojca powoduje fakt, że z miejsca sprawą zajęła się ,,firma" najmniej kompetentna: gazeta wyborcza, a z działań tej gazety widać, że nie deklaruje swej przynależności i łączności z Kościołem, więc co redaktorów obchodzą sprawy Kościoła? Szkoda także, że Abp Michalik odpowiedział w atakujący sposób, szukając dodatkowych zarzutów co do kryzysu w zakonach, tak, jakby tych wymienionych przez O. Wiśniewskiego było mało.A problem jest i trzeba go rozwiązywać, bo się pogubimy.

  • Krystyna
    14.12.2010 14:51
    O ile nam wiadomo, to Ojciec dominikanin nie pisał listu do Gazety Wyborczej tylko do władz Kościoła, które przemilczały ten wstydliwy problem - "zamiatając sprawę pod biskupi dywan"
    • Ksiądz
      18.12.2010 01:05
      Krystyno, w takim razie jeszcze za mało wiesz... Jeśli media o czymś nie informują, nie znaczy to, że tego nie ma... Biskupi już odpowiadali. Tę informację mam właśnie od dominikanów.
  • jo_tka
    14.12.2010 16:31
    jo_tka
    Czy przemilczały czy nie to trudno powiedzieć. Od przyjazdu nowego nuncjusza minęło ledwo kilka miesięcy, na sensowną reakcję zbyt mało. A upubliczniania trudno żądać...
  • mm
    14.12.2010 16:35
    zamiast Gazety Wyborczej (Obirek, Wiśniewski ...) o. Wisniewski ma przecież "W drodze" (Dominikanie), Niedzielę, Gościa Niedzielnego no i jeszcze troche. Niech sobie o. Wiśniewski przypomni także co o RM mówił JPII (i za co sie codziennie modlił).
  • list o.wisniewski
    15.12.2010 13:29
    to są efekty braku lustracji oczyscić się z żydów komunistów a polityka jest też dla ludzi kościoła.
  • Jagna
    16.12.2010 00:17
    O. Wiśniewski! Jest ojciec biednym, nieszczęśliwym zakonnikiem. Pomodlę się za ojca.
  • Stanisław Miłosz
    16.12.2010 01:38

    "List o. Ludwika M. Wiśniewskiego do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce to wyraz autentycznej troski o sytuację w polskim Kościele" - pyta Redakcja Wiary.pl

     

    A skąd niby mam wiedzieć czy autentycznej? Czy jestem w stanie zajrzeć do umysłu o. Wiśniewskiego i rozpoznać jego intencje? Nie jestem. Mogę tylko oceniać czyny i wywołane przez nie skutki.

    Czyn upublicznienia prywatnego listu bez wspólnej zgody autora i adresatów, a żaden nie wspomniał o takim konsensusie, to PODŁOSĆ.

    Natomiast skutki - już widać i czuć. To CUCHNĄCE BAGNO.

     

    I tak kolejna Legenda, wygląda na to, że na własne życzenie (co uprawdopodabnia incydent z ks. Pietroniem, w wyniku którego ks. Pietroń dostał od abpa Życińskiego półrocznego bana na głoszenie kazań) upadła na bruk.

    Niby nic nadzwyczajnego, nie pierwsza i pewnie nie ostatnia, przecież jednak szkoda. Chociaż z drugiej strony określenie "legendarny", co chyba redaktorzy Gazety Wyborczej nie zauważyli, nie koniecznie musi odnosić się do bohatera pozytywnego - w legendach bywali również bohaterowie negatywni, dajmy na to taki Popiel co wytruł stryjów a potem go myszy pożarły, albo Niemiec Rytygier którego nie chciała Wanda w Wiśle się topiąc. Też byli legendarni. A może nie przeoczyli? Redaktorzy.

     

     

     

  • Stanisław Miłosz
    16.12.2010 13:28

    "List o. Ludwika M. Wiśniewskiego do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce to wyraz autentycznej troski o sytuację w polskim Kościele" - pyta Redakcja Wiary.pl

    A skąd niby mam wiedzieć czy autentycznej? Czy jestem w stanie zajrzeć do umysłu o. Wiśniewskiego i rozpoznać jego intencje? Nie jestem. Mogę tylko oceniać czyny i wywołane przez nie skutki.
    Czyn upublicznienia prywatnego listu bez wspólnej zgody autora i adresatów, a żaden nie wspomniał o takim konsensusie, to PODŁOSĆ.
    Natomiast skutki - już widać i czuć. To CUCHNĄCE BAGNO.

    I tak kolejna Legenda, wygląda na to, że na własne życzenie (co uprawdopodabnia incydent z ks. Pietroniem, w wyniku którego ks. Pietroń dostał od abpa Życińskiego półrocznego bana na głoszenie kazań) upadła na bruk.
    Niby nic nadzwyczajnego, nie pierwsza i pewnie nie ostatnia, przecież jednak szkoda. Chociaż z drugiej strony określenie "legendarny", co chyba redaktorzy Gazety Wyborczej nie zauważyli, nie koniecznie musi odnosić się do bohatera pozytywnego - w legendach bywali również bohaterowie negatywni, dajmy na to taki Popiel co wytruł stryjów a potem go myszy pożarły, albo Niemiec Rytygier którego nie chciała Wanda w Wiśle się topiąc. Też byli legendarni. A może nie przeoczyli? Redaktorzy.

     

  • Sylwin Bechcicki
    17.12.2010 03:18
    Cóż, okazuje się, że wcale nie jest łatwo co faktycznie się stało; sporo zamieszania i medialnego szumu, a faktów mniej! Wydaje mi się, że dyskusja na każdy poważny temat może i powinna odbywać się wśród ludzi poważnych i znających fakty. Gdybanie i osądzanie kogokolwiek i czegokolwiek na podstawie wiedzy z drugiej ręki jest mało przekonujące. Być może zrozumiałbym argumenty jednej i drugiej strony gdybym w cztery oczy ich wysłuchał, a tak ... zawsze pozostają jedynie domysły. Stare rzymskie powiedzenie uswiadamia nam, że sprawcą zwykle okazuje sie ten kto odnosi korzyść, a w tym wypadko korzyść może jedynie odnieść Zły! A już widać kto się najbardziej ucieszył z tego listu! Ubi peccat aetas maior, male discit minor! Bardzo niebezpieczna zabawa rozpoczęta w dobrej sprawie i naiwnie!
  • Viator
    17.12.2010 14:22
    Minęło kilka dni. I co? Poczytajcie sobie Nasz Dziennik.

    List jak list. Był prywatny, do polskich biskupów i nuncjusza. Dlatego wierzę w szczerość intencji ojca Wiśniewskiego. Jeśli jest tu jakaś niezręczność, to ze strony tej osoby, która list przekazała Gazecie Wyborczej.

    Jednak reakcja nań części środowisk katolickich jest w mojej ocenie paskudna. Bo wynika z niej, że każde zwrócenie uwagi na jakiś problem w Kościele, jeśli nie dotyczy on szarego Kowalskiego, jest rozbijaniem jedności.

    Mógłbym zapytać o jaką jedność chodzi, skoro media związane z Radiem Maryja pozwalają sobie na niewybredne ataki na co najmniej dwóch polskich biskupów? I skoro dla tego środowiska także niektóre inne media katolickie w Polsce są mediami masońskimi? Czy to nie jest dzielenie katolików?

    Tyle że celem nadrzędnym nie jest jedność rozumiana jako jednomyślność, ale dobro, prawda, sprawiedliwość. Słowem, wierność Ewangelii. Nijak nie do pogodzenia z rozsiewaniem fałszywych pogłosek.

    "Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec?" (to cytat z Ezechiela). Pasterz jest roboty, nie od tego, żeby go rozumiano, kadzono mu i wychwalano pod niebiosy. Mam wrażenie, że w naszym kochanym polskim kościele od dawna tę sprawę postawiono na głowie.


    • Savonarola
      19.12.2010 11:28
      Odpowiadam na wezwanie

      "Nikt z pamięci mej nie zginie
      z tych co znani są w Lublinie…
      nie zapomnę więc biskupa
      co się ponad wszystko uparł
      aby strój wdziać po Papkinie.

      Co hierarcha – polski Falstaff
      musiał swego oddać w zastaw
      by w Salonu
      bez oporu
      móc zanurzyć się oklaskach?"
  • sarenka
    17.12.2010 22:49
    List był prywatny i to z troską o Kościół. Kto bez wiedzy autorów prywatnej korespondencji dostarczył GW treść tych listów. Po co? To jest podłość! Problemy w Kościele były, są i będą. A rozwiązywanie ich zależy tylko od dobrej woli ludzi sprawujących swój urząd i ich dojrzałości. Można być dziennikarzem, ale można mieć nic z człowieczeństwa, można być kapłanem i nie mieć nic wspólnego z człowieczeństwem, można być kierowcą rajdowym, ale nic wspólnego z człowieczeństwem. Czasem z GW wyjdzie na dobre Kościołowi, jeśli chodzi o prawdę.
    Najgorsza jest obojętność.
  • Anna
    19.12.2010 12:35
    Czasem szukamy Prawdy po omacku, czasem ulegamy wpływom i układom, czasem łechce nas ukryte pragnienie rozgłosu i władzy.
    W każdym kłamstwie jest ziarno prawdy, trzeba szukać w sobie takiego zakamarka w sercu, żeby to, co złe nas nie miażdżyło i nie zatruwało.
    W każdej legendzie, typu Wałęsa ,jest sporo blichtru i Public Relation. Ja osobiście wolę świętych ukrytych i nieznanych, takich , którzy wyprodukowali dużo "czystej miłości", jak np. mała Tereska.
  • roca
    20.12.2010 22:52
    Ta sonda jest bez sensu.

    Bo list O. Ludwika jest wyrazem troski o Kościół, ale wyrazem niedoskonałym zawierającym we fragmentach bezpardonowy atak,

    Zatem powinna byc mozliwośc zaznaczenia naraz dwóch możliwości.
    Ot i cała filozofia.
  • kariera
    22.12.2010 14:20
    Dla kariery medialnej ten Ojciec opublikował ten list z resztą przed swiętami - to gdzie.... w Wyborczej!!!!
  • Mieczysław
    23.12.2010 09:18
    "Gdy brat twój zgrzeszy <przeciw tobie>, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Mt 18,15-17"

    No właśnie, jest tyle sposobów na przedstawienie problemu, i może nawet jakaś troska w tym liście jest, ale żeby zaraz do GW ?, to chyba świadczy że inne były intencje, tym bardziej że podawane przez dominikanina przypadki podziałów na tle przekonań społeczno-politycznych, wskazują, że sam jest ich stroną, a nie obiektywnym obserwatorem.
    Oburza się, że część biskupów drukuje artykuły w „Naszym Dzienniku” ?

    posłużę się cytatem z Gościa Niedzielnego: "Ale są hierarchowie, którzy publikują w „Gazecie Wyborczej”, dzienniku jawnie stawiającym sobie za cel zniszczenie Kościoła. O. Wiśniewskiemu to nie przeszkadza, zapewne dlatego jego prywatny list do nuncjusza został opublikowany na pierwszej stronie GW, z wybitymi tezami, które pasują do wizji Kościoła redaktorów z Czerskiej, ale z dobrem Kościoła wiele wspólnego nie mają."

    Przychylam się do tej opinii.
    • piotrp
      02.02.2011 14:12
      A ja ich nie podzielam. Bo przecież o. Wiśniewskiemu nie chodziło o to, gdzie, kto pisze, ale co pisze, jakim językiem, o jakie wartości chodzi ? Widać jak na dloni, że Kościół w Polsce i nasza wiara są na zakręcie i wymagają działań naprawczych. W pełni podzielam obawy, tezy i stwierdzenia ujete przez o. Wisniewskiego w swoim liście. Przyklad awantury i wykorzystywania krzyża na Krakowskim Przedmieściu dla celów politycznych, oraz niewłaściwa postawa i reakcja części hierarchów Kościoła świadczy o tym, że mamy problem, że podział w tak fundamentalnej sprawie zwiastuje kryzys w Kościele, dzieli wiernych, świadczy o spłycaniu wiary i utracie wymiaru w głąb. Nie wystarczy bowiem zwalczać zło, ale przede wszystkim należy budować dobro.
  • leontynags
    27.12.2010 17:58
    Niestety, mam wrażenie, że nie tylko "przeciek" do wyborczej był kontrolowany, ale cały list był na jej zapotrzebowanie. Pozostaje tylko wątpliwość, czy o. Wiśniewski zrobił to świadomie....
  • gfp
    28.01.2011 18:51

    Nie znam intencji o. Wiśniewskiego, ale wyczuwam intencje tych, którzy list opublikowali. To nieustający "naprawiacze" Kościoła, niestrudzeni jego "reformatorzy". Mam gorące pragnienie, aby Sz. Państwo z Czerskiej i okolic przestali się "troszczyć" o Kościół i dali nam święty spokój. My się problemami "Agory" nie podniecamy i nie przechwytujemy ich wewnętrznej poczty, by opublikować ją np. w "Gościu". Kościół jest w kryzysie od 2000 lat; wystarczy zajrzeć do listów Pawłowych, aby sie o tym przekonać. Jest kryzys, bo ja jestem w kryzysie - ja grzeszę i robie głupstwa za które potem żałuję i pokutuję. Kościół jest taki jacy my jesteśmy. Nasi pasterze też są z nas.Trzeba się za nich modlić i ich wspierać, by byli odważni i silni wiarą, bez oglądania się na możnych tego świata. A kryzys "medialny"? Objawem kryzysu dla ludzi stojących z boku jest nawet przypomnienie przez biskupa, że za pewne zachowania grozi katolikom ekskomunika z mocy samego prawa. Wtedy okazuje sie, że "Kościół straszy", miesza się do polityki, ingeruje w pracę instytucji państwowych i inne temuż podobne biadolenia. Na debaty o kryzysie zaprasza się do telewizorni "ekspertów":  zakonników upadłych, którzy zdeptali święte przysięgi w rodzaju o. Bartosia, lub kapłanów apostatów by pisali tasiemcowe artykuły, bynajmniej nie o swoim kryzysie. Do tego jeszcze oczywiście genialnie uśmiechnięty ks. Sowa i "zatroskany" Wielki Redaktor, także mający "na koncie" złamaną przysięgę małżeńską. Ludzi innego pokroju na poważną dyskusję zaprosić sie nie da( a może nie chcą, unikając tak "doborowego" towarzystwa?), z innymi niż ci "nie warto rozmawiać". Nikt nie przeczy, że są w Kościele problemy, że trzeba stawiać im czoła, ale to już temat na inną dyskusję. Dla mnie prawdziwym objawem kryzysu, ale w państwie jest to co "niezależne" media sprokurowały(choć nie tylko one) w ostatnie lato. Mam na myśli hołotę zwaną przez niektórych "nowoczesną Polską", krzyczącą na Krakowskim Przedmieściu : "Chcemy Barabasza!" "oraz "Sp...dziadu!" w kierunku Pałacu Prezydenckiego, którego Lokator leżał już w grobie, hołotę z zajadłościa prowokującą i nękającą modlących sie przy Krzyżu ludzi, przedstawianych w jak najgorszym świetle i zaszczuwanych przez media polujące na każdy objaw zdenerwowania, by go potem wyolbrzymić i odpowiednio skomentować. Tu jest kryzys - czystych, bo nieużywanych,  sumień "naprawiaczy" Kościoła. Owszem, każdy problem, także i te, które poruszyłem warte są poważnej dyskusji. Ale czy dzisiaj taki luksus jest możliwy? Gdyby chodziło o uzdrawianie sytuacji, "budowanie zgody", to tak. Tylko komu z tych laickich reformatorów na tym zależy?                                                      I na marginesie - problemem jest też "parcie na szkło" niektórych dominikanów i księży gotowych występować w roli "światłych - bezradnych", wyrzucajacych z siebie potoki słów, które nic ich nie kosztują, po to tylko, by zaistnieć na salonach. O ile motywów o. Wiśniewskiego nie znam, o tyle zachowaniem telewizyjnych "gwiazdorów" zwyczajnie sie brzydzę. A może rację miał Hans Urs von Baltasar gdy mówił, że prawo do krytyki Kościoła mają jedynie święci?

Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »