Czyli Apostolowie zyli w celibacie? A Pismo sw jakby co innego glosi. No i ksieza grekokatoliccy czy prawoslawni raczej sa kaplanami Chrystusa. Kazda przesada i nadgorliwosc szkodzi bardziej nie pomaga.
Bardzo ciekaw jestem gdzie w Piśmie Świętym pisze, że Apostołowie mieli żony. Tylko o jednym, Piotrze, Pismo wspomina, że miał teściową. Ale mógł być wdowcem, prawda? Ja tam specjalnie kapłańskiego celibatu nie bronię, ale nie lubię, jak się ktoś bezpodstawnie powołuje na Pismo Święte.
Oczywiście że nie żyli w celibacie. Celibat to żaden dogmat KRK, tylko jego tradycja. Apostołowie żyli według swojej żydowskiej tradycji i żydowskiego nauczania, a tam "mężczyzna bez żony jest jak morderca". Jak by było inaczej, to w Ewangeliach była by apologia na odpowiednie zarzuty ze strony faryzeuszy, której nie ma. Celibat KRK ma inne historyczne podłoże i uzasadnienie. Rezygnacja z wymogi celibatu wobec (zwykłych) kapłanów mogła by im pomoc w duszpasterstwie, byli by mniej samotni. Nie wiem, jakie doświadczenie ma z tym prawosławie, na którym bym sie wzorował, w żadnym wypadku nie na protestantyzmie z jego rozwodami i "róbta co chceta, byle byście 'wierzyli'".
Święty Paweł pisze o tym, że każdy ma swoje powołanie, ale stawia dziewictwo wyżej niż małżeństwo. ,,25 Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. 26 Uważam, iż przy obecnych utrapieniach* dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. 27 Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! 28 Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić*. 29 Mówię, bracia, czas jest krótki*. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci*, 30 a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; 31 ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. 32 Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. 33 Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. 34 I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. 35 Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. 36 * Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! 37 Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. 38 Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. 39 Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu*. 40 Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego*."
Zachód od 500 lat, od "reformacji" zachodzi i przetwarza sie w "jądro ciemności"... "naukowo" i "racjonalnie". Bolszewizm, hitleryzm to bezbożne totalitaryzmy niszczące człowieczeństwo, jak np. trafnie pisali Hannah Arendt (Korzenie totalitaryzmu) czy Zygmunt Bauman (Auschwitz i nowoczesność), nasz dzisiejszy tęczowy neoliberalizm jest tego zła kontynuacją do potęgi. "Człowiek ma tylu panów, ile żądz i przywar", tak uczy filozofia, jak i że dobrowolne niewolnictwo jest zarazem najbardziej skuteczne, jak i haniebne. "Mały błąd na początku z czasem wielkim sie staje", tak twierdził Arystoteles a historia i doświadczenie to potwierdzają. Ten mały błąd to dziedzictwo (nied-)oświecenia, które śmiało zrezygnować z Boga. Dla przywrócenia nam wolności potrzebna jest "metanoia" przez ponowną ewangelizację i świadectwo każdego z nas, "po czynach ich poznacie".