Rumuńscy śledczy znaleźli resztki farby, płótna malarskiego i stare miedziane i stalowe gwoździe w piecu u kobiety, której syn jest oskarżony o kradzież cennych obrazów, m.in. Picassa, Moneta i Matisse'a, z muzeum Kunsthal w Rotterdamie.
Olga Dogaru przyznała w zeszłym tygodniu, że spaliła obrazy, by "zniszczyć dowody". Wartość arcydzieł, skradzionych w Holandii przez jej syna, szacuje się na 100-200 milionów euro - informuje BBC.
Dyrektor rumuńskiego Muzeum Historii Narodowej Ernest Oberlander-Tarnoveanu podkreśla, że nie zdołano jeszcze ustalić, czy znalezione w piecu szczątki to pozostałość po arcydziełach. Gdyby obrazy te rzeczywiście zostały spalone, byłaby to "zbrodnia przeciwko ludzkości" - powiedział Oberlander-Tarnoveanu.
Wśród obrazów skradzionych w Rotterdamie jest "Most Waterloo" francuskiego impresjonisty Claude'a Moneta, "Głowa Arlekina" pędzla Pabla Picassa, "Czytająca dziewczyna w bieli i żółci" współtwórcy fowizmu Henri Matisse'a i "Kobieta z zamkniętymi oczami" brytyjskiego realisty Luciana Freuda, wnuka twórcy psychoanalizy.
Olga Dogaru zeznała, że kiedy policjanci zaczęli przeszukiwać jej wieś Caracliu, wydobyła obrazy ukryte w opuszczonym domu oraz na cmentarzu i spaliła je w piecu.
O kradzież arcydzieł z muzeum w Rotterdamie oskarżonych jest sześciu Rumunów. Ich proces ma się rozpocząć w przyszłym miesiącu. W przyszłym tygodniu oczekiwana jest opinia ekspertów w sprawie szczątków, znalezionych w piecu Dogaru.
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.
Zdaniem autorów raportu Chiny przygotowują niespodziewany atak.
Kolejny ruch w wojnie handlowej z USA oraz cios w globalne łańcuchy dostaw.
"To, co przeszkadza najbardziej w rozmowie, to pokusa niedostrzegania (przez Niemców) Polski".
Rolnicy (...) nie wierzą w żadne polityczno-urzędnicze obietnice