Niedawny zamach bombowy w Libanie (z 13 czerwca), w którym zginęli parlamentarzysta Walid Eido, jego syn, a także osiem innych ofiar, to zdaniem polityków kolejna próba zmniejszenia większości parlamentarnej, która próbuje tam przeprowadzić szereg istotnych reform, by wydobyć kraj z zapaści ekonomicznej.
Libańczycy nie mają wątpliwości, że komuś zależy na tym, by kraj ten pogrążał się w chaosie i bezprawiu. Wczoraj Bejrucie odbyły się pogrzeby zamordowanego parlamentarzysty oraz wszystkich tych, którzy zginęli w ataku 13 czerwca. Na ogół Libańczycy oskarżają o zamach Syrię. Nasila się coraz bardziej gniew Libańczyków, którzy każdego dnia spotykają się z przemocą i rozpaczą. Przedstawiciele państw zachodnich potępili zamach i poparli wszelkie działania rządu Fuada Siniory. To jest dobrym znakiem też dla rządu, który działa niejako wbrew woli prezydenta Lahuda, który uważa, że każde spotkanie rządu jest nielegalne. Niemniej jednak zachód popiera rząd Siniory. 14 czerwca oficjalnie został ogłoszony dniem żałoby narodowej. Nie jest to pierwszy taki dzień, gdyż w ciągu tego miesiąca było już sześć zamachów bombowych. Mieszkańcy Libanu mają nadzieję, że nie dojdzie do jeszcze większej eskalacji konfliktu. Stąd też na bieżąco śledzą wydarzenia oraz poszukują dróg porozumienia.
To tylko zachęciłoby Moskwę do kontynuowania agresywnej polityki.
Prace naprawcze trwają wszędzie tam, gdzie pozwala na to sytuacja bezpieczeństwa.
Prezydium COMECE z niepokojem przyjęło niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.