Islamscy bojownicy przebrani za przedstawicieli sił bezpieczeństwa zastrzelili w nocy z soboty na niedzielę trzech tunezyjskich policjantów i cywila w ataku w pobliżu granicy z Algierią - poinformowała państwowa agencja prasowa TAP.
Czterej napastnicy ranili też dwóch policjantów oraz pogranicznika tuż po północy na północnym zachodzie kraju, w gubernatorstwie Dżunduba. Islamiści ukradli broń i samochód.
Trwa operacja mająca na celu odnalezienie napastników - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych. TAP nie podała nazwy organizacji, która dokonała ataku. Jednak tunezyjskie władze od rewolucji z 2011 roku walczą z bojownikami islamistycznego ugrupowania Ansar al-Szaria. Jego szef deklaruje swą podległość Al-Kaidzie.
Ansar al-Szaria należy do najbardziej radykalnych organizacji, które powstały w Tunezji po rewolucji przeciwko dyktatorowi Zinowi el-Abidinowi Ben Alemu. Jego rząd często wtrącał do więzień przywódców islamistów. Na czele Ansar al-Szaria, uznawanej przez USA za organizację terrorystyczną, stoi weteran wojen w Afganistanie. Ugrupowanie to jest oskarżane o szturm na ambasadę amerykańską w Tunisie w 2012 roku.
Tunezja jest jednym z najbardziej świeckich krajów w świecie arabskim i po rewolucji stopniowo dokonują się tam demokratyczne zmiany. Niedawno przyjęto nową konstytucję, uważaną za jedną z najbardziej demokratycznych w świecie arabskim.
Jednak stabilizacji politycznej w Tunezji wciąż zagraża konfrontacja z ugrupowaniami dżihadystów, oskarżanymi o zamordowanie w 2013 r. dwóch liderów opozycyjnej lewicy. Na początku lutego policja zabiła siedmiu islamistów w domu pod Tunisem, gdzie składowano broń i materiały wybuchowe. (PAP)
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.