Bilans czwartego roku pontyfikatu Benedykta XVI. Rozmowa z ks. F. Lombardim SJ
Benedykt XVI obchodzi 82. urodziny. Spędza je w swej letniej rezydencji w Castelgandolfo. Tam też, w niedzielę świętować będzie czwartą rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową. O bilans ostatniego roku pontyfikatu zapytaliśmy dyrektora generalnego papieskiej rozgłośni, ks. Federico Lombardiego SJ.
Ks. F. Lombardi SJ: Pamiętamy, że rok temu Papież był w Stanach Zjednoczonych. Miniony rok był więc rokiem czterech podróży poza Włochy, na cztery różne kontynenty. Wydaje mi się to godnym odnotowania. Papież był w USA, w ONZ, był w Australii na Światowych Dniach Młodzieży; był we Francji oraz, jeszcze kilka tygodni temu, w Afryce. W rok przemierzył cztery kontynenty, a wszystkie te podróże wyróżniały się zarówno przyjęciem, jak skutecznością jego orędzia oraz gronem odbiorców całkowicie różnym z kulturowego punktu widzenia czy z uwagi na ich sytuację. Powiedziałbym więc, że Papież niezwykle skutecznie przeżywał w tym roku powszechny wymiar swej posługi. Kolejnym wydarzeniem, które wydaje mi się bardzo znaczące, był Synod, zgromadzenie zwyczajne Synodu Biskupów o Słowie Bożym. Było to wydarzenie na skalę Kościoła powszechnego, które odbyło się w pogodnej atmosferze, przy żywym uczestnictwie i zadowoleniu wszystkich, którzy brali w nim udział i którzy później świadczyli o tym radykalnym wymiarze życia Kościoła, jakim jest głoszenie Słowa Bożego. Następnie był i drugi aspekt, może mniej zauważalny z uwagi na fakt, że nie wiąże się on z wielkimi wydarzeniami, mianowicie „zwyczajne” magisterium papieskie, wyrażające się w homiliach czy katechezach. Jest to podstawowa służba Ludowi Bożemu, bardzo duchowa i teologiczna, głęboko kształtująca Lud Boży, którą osobiście uważam za jeden z najbardziej niezwykłych charyzmatów Benedykta XVI. Są to nad wyraz bogate przemówienia, homilie, katechezy, które na długo pozostaną dziedzictwem ludu chrześcijańskiego, pomocnym w formacji kulturowej, teologicznej i duchowej. Pomyślmy np. o homiliach z ostatnich dni, tych wysłuchanych podczas Triduum Paschalnego, naprawdę wspaniałych. Nie powinniśmy o nich zapominać, nawet jeśli nie odbiły się głośnym echem w mediach. Stanowią one w życiu chrześcijan i w życiu Kościoła punkty odniesienia oraz wzory medytacji, zgłębiania Słowa Bożego i chrześcijaństwa, jako wydarzenia naprawdę niezwykłej wagi.
Ostatni rok przyniósł także Papieżowi trudnie i delikatne momenty. Jak Ojciec Święty je przeżył?
Ks. F. Lombardi SJ: Myślę, że najbardziej ewidentnym aspektem były niedawne dyskusje wokół zniesienia kary ekskomuniki dla czterech biskupów wyświęconych przez abp. Lefebvre’a wraz z wpisaną w to sprawą Williamsona, czyli z dyskusjami odnośnie do negacjonizmu Holokaustu przez bp. Williamsona, jednego z czterech, z których została zdjęta ekskomunika. Jak Papież to przeżył? Widzimy to w liście, który napisał do biskupów całego świata. Jest to dokument niezwykły, bardzo osobisty, mocny, w którym widzimy, w jaki sposób stawia on czoła napięciom wewnątrz Kościoła, jak i wobec otaczającej kultury. Zasadniczo podejmuje je, jasno określając priorytety swego pontyfikatu, którymi są ponowne doprowadzenie ludzi do Boga, a Boga do ludzi oraz podkreślanie ewangelicznych kryteriów, według których podjął inicjatywę zdjęcia ekskomuniki, jako gestu miłosierdzia w duchu słów Ewangelii „Pojednaj się z bratem”. Powiedziałbym, że mieliśmy tu bardzo wymowne świadectwo człowieka wiary, pasterza, który prowadzi Kościół zgodnie z kryteriami czystej wiary, wielkiej miłości i duchowej odpowiedzialności w stosunku do Ludu Bożego, jak i całej dzisiejszej ludzkości.