Na podstawie dokumentów, jakie przyjął prezydent Wałbrzycha, nie można stwierdzić, by znalezisko takie zostało w tym miejscu potwierdzone - mówił wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz o "złotym pociągu". Dodał jednak, że badania będą kontynuowane.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podsumowywał posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, zwołanego na wniosek prezydenta Wałbrzycha w związku ze złożeniem zawiadomienia o znalezieniu pociągu pancernego z czasów II wojny światowej.
Podkreślał, że słowo „kryzys” należy rozumieć raczej w znaczeniu „sytuacji nadzwyczajnej”, a posiedzenie miało głównie na celu zadbanie o bezpieczeństwo na terenie, gdzie rzekomo pociąg ma się znajdować.
Zapadły postanowienia dotyczące zabezpieczenia terenu przez odpowiednie służy (policja, straż ochrony kolei, straż leśna, straż miejska Wałbrzycha) oraz – w związku z niedawnym pożarem w tej okolicy – zakazu wstępu do lasu i na tereny kolejowe. Przypomną o tym odpowiednie tablice.
– W dalszej kolejności planujemy dokonanie analizy wspomnianych dokumentów pod względem historycznym, geologicznym, geograficznym, technicznym – mówił, dodając, że chodzi o kilka stron materiałów i nieczytelne do końca mapy. – Prezydent Wałbrzycha jeszcze dziś złoży wniosek do mnie, a ja skieruję go do Ministerstwa Obrony Narodowej, celem przeprowadzenia przez siły zbrojne czynności rozpoznawczych z użyciem georadaru, by wykluczyć tam istnienie potencjalnego znaleziska – tłumaczył wojewoda.
Czemu mówimy z góry o „wykluczeniu”? – dociekali dziennikarze. Wojewoda, jak również prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej, podkreślali, że nic nie wskazuje na to, by doniesienia o „złotym pociągu” potwierdziły się.
Od czasów II wojny światowej nieustannie pojawiają się podobne pogłoski. R. Szełemej wyjaśnia, że obecne doniesienie uruchomiło takie, dotąd niestosowane w podobnych wypadkach procedury, ponieważ – wedle jego wiedzy – było pierwszym, które przybrało formę formalnego pisemnego zgłoszenia. Barbara Nowak-Obelinda, dolnośląska konserwator zabytków, przypomniała o trwającej od lat w okolicach Wałbrzycha działalności „poszukiwaczy skarbów”, jak i miłośników historii. – Odkrywane były sztolnie na Dolnym Śląsku – mówiła – ale nie znaleziono tu nigdy np. złota czy dzieł sztuki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.