W Republice Środkowoafrykańskiej ponownie chwycono za broń. Rozpoczętą w 2013 r. wojnę domową na krótko przerwano dzięki wizycie Papieża Franciszka, ale już od wielu miesięcy znowu trwają walki.
Jak wyjaśnił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego arcybiskup stołecznego Bangi, konflikt nie ma przyczyn religijnych, choć grupy zbrojne Seleki twierdzą, że bronią wyznawców islamu, a w oddziałach Antybalaki przeważają chrześcijanie. Motywem jest żądza władzy i kontroli nad bogactwami naturalnymi, w tym złotem i diamentami. Tamtejsi zwierzchnicy religijni katolików, protestantów i muzułmanów stale wzywają, by nie manipulować religią w celach politycznych.
Obecnie trzy czwarte terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej „jest w rękach wszelkiego rodzaju rebeliantów, którzy rabują, gwałcą, niszczą, podpalają, zabijają” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Dieudonné Nzapalainga. Niepokoi się on szczególnie o dzieci i młodzież.
„Niektórzy młodzi ludzie łatwo padają łupem rebeliantów i dlatego pragnąłbym bardzo, żeby znowu zaczęły działać szkoły i edukacja. Miejsce dziecka jest bowiem w szkole, a nie z bronią w ręku gotową do strzelania. Jego miejsce nie jest na froncie. Nie ma być żołnierzem, nie ma być «mięsem armatnim». Jego miejsce jest na szkolnych ławkach, aby móc kiedyś odkryć samego siebie, drugiego człowieka, ludzkość i aby budować świat na nowo. Są jednak ludzie, którzy często dla własnych interesów deformują czy wręcz wypaczają sumienia tych dzieci, wkładając w ich ręce broń czy narkotyzując je, a zatem sprowadzając je na złe, niezdrowe drogi. Jesteśmy przekonani, że nie można tak dalej niszczyć młodzieży. Dorośli muszą się otrząsnąć i stać się odpowiedzialni, podjąć wysiłek, żeby zmienić sytuację” – powiedział środkowoafrykański kardynał.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.