Premier Republiki Serbskiej, wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny, Milorad Dodik ostrzegł, że polityka "siły i kija" nigdy nie da wyników w rozwiązywaniu impasu w tym kraju.
"Odrzucam metodę siły i kija i jestem gotów rozmawiać o wszystkich kwestiach w Bośni i Hercegowinie drogą dialogu i kompromisu" między częściami składowymi kraju - oświadczył Dodik w rozmowie z agencją AFP przed zbliżającym się spotkaniem w Sarajewie przedstawicieli UE oraz państwa zachodnich Bałkanów na temat perspektyw integracji europejskiej. Ma się ono odbyć 2 czerwca.
Bośnia i Hercegowina składa się z Republiki Serbskiej i Federacji Muzułmańsko-Chorwackiej, które łączą słabe instytucje centralne. Unia Europejska pragnie je wzmocnić, by kraj mógł poczynić postępy w reformach niezbędnych do integracji europejskiej.
Dodik jest jednak zdecydowanie przeciwny takiemu centralizowaniu państwa bośniackiego i opowiada się utrzymaniem autonomii Republiki Serbskiej, zapisanej w porozumieniach pokojowych z Dayton po wojnie 1992-1995.
"Partnerami" Republiki Serbskiej, jeśli chodzi o wprowadzenie zmian do konstytucji bośniackiej, "nie są ani Stany Zjednoczone, ani Unia Europejska, ani Rosja, ani Turcja. Są nimi przedstawiciele Muzułmanów i Chorwatów" - oświadczył Dodik.
"Jesteśmy przywiązani do idei integracji europejskiej, ale stosunki w ramach Bośni i Hercegowiny zależą od nas" - podkreślił, wyrażając przekonanie, że tylko "dialog" między jednostkami wchodzącymi w skład BiH pozwoli "uzyskać konstytucję zapewniającą funkcjonowanie" państwa.
W opublikowanym niedawno artykule nowy szef dyplomacji brytyjskiej William Hague ocenił, że jeśli chodzi o Bośnię, "potrzebna jest bardziej zdecydowania i bardziej wymagająca polityka unijna, która powinna obejmować zarówno marchewkę, jak i kijek". Dodik oświadczył, że ta wypowiedź go "dotknęła".
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.