Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" potępił żarty premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który opowiedział dowcip o ukrywającym się podczas wojny Żydzie i w drwinach użył przekleństwa powszechnie uznawanego za bluźniercze.
Komentując słowa szefa włoskiego rządu, ujawnione przez dziennik "La Repubblica", a zarejestrowane podczas jego luźnej rozmowy ze zwolennikami, watykańska gazeta uznała, że są one "godne potępienia", ponieważ obrażają "uczucia wiernych" oraz "świętą pamięć 6 milionów ofiar Szoah".
Swoim młodym fanom, zgromadzonym pod rzymską rezydencją Palazzo Grazioli w środę w dniu swych 74.urodzin premier opowiedział dowcip, który dotyczył wiceprzewodniczącej Izby Deputowanych Rosy Bindi z centrolewicowej Partii Demokratycznej.
Dominuje przekonanie, że dopuścił się bluźnierstwa, używając obrazoburczego, choć występującego w mowie potocznej w pewnych kręgach, przekleństwa "porco Dio". W puencie długiego żartu językowego właśnie to określenie w nieco zmienionej formie dopasował do Bindi.
Opowiedział również dowcip o Żydzie, ukrywającym się w czasach Zagłady w domu Włocha, który pobierał od niego dzienną stawkę w wys. 3 tys. euro i zastanawiał się, czy powiedzieć mu, że wojna się skończyła i Hitler nie żyje.
Wcześniej premiera skrytykował ostro katolicki dziennik "Avvenire", cała opozycja oraz środowiska żydowskie.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.