Jedna osoba została ciężko ranna w czwartek w wyniku wybuchu przesyłki w ambasadzie Szwajcarii w Rzymie. Dotychczas nikt nie przyznał się do tego aktu terroru.
Według pierwszych ustaleń do eksplozji doszło w chwili, gdy pracownik ambasady otwierał przesyłkę. Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami rąk został odwieziony do szpitala.
Do ambasady, znajdującej się w rzymskiej dzielnicy Parioli, przybyli natychmiast karabinierzy. Na razie nie wysunięto żadnych hipotez co do tego, kto mógł stać za tym czynem.
Akt terroru potępił natychmiast minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini. "Wyrażamy pełną solidarność z ambasadorem szwajcarskim i całym personelem placówki dyplomatycznej, która była celem godnego potępienia aktu przemocy" - oświadczył szef włoskiej dyplomacji.
W czwartek ogłoszono w Rzymie dwa fałszywe alarmy bombowe: na Kapitolu, gdzie mieści się siedziba władz miejskich oraz w komisji wyborczej w dzielnicy Eur. Nie wiadomo, czy istnieje związek między tymi incydentami, a eksplozją w ambasadzie Szwajcarii.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.