Stany Zjednoczone uruchomiły program comiesięcznych świadczeń na każde dziecko. W zamierzeniu prezydenta Bidena ma to być jeden z elementów generalnej zmiany polityki społecznej w USA.
Od 15 lipca amerykańskie rodziny, niezależnie od ich statusu materialnego, otrzymują comiesięczne wsparcie w wysokości 300 dolarów na dzieci do szóstego roku życia i 250 dolarów na dzieci w wieku 6–17 lat. Pomoc pieniężną otrzyma około 60 mln młodych mieszkańców USA. Prezydent Joe Biden nazwał to „wielkim krokiem w kierunku likwidacji ubóstwa dzieci w Ameryce”. Rozwiązanie, sprawdzone w Polsce i w wielu innych krajach Europy, w USA jest czymś rewolucyjnym. Za oceanem trwa znana z naszego kraju debata nad tym, czy wypłaty (koszt 110 mld dolarów rocznie) nie są nadmiernym obciążeniem budżetu i czy nie wpłyną na spadek aktywności zawodowej Amerykanów. Pieniądze dla rodzin z dziećmi to część wartego prawie 2 biliony dolarów American Families Plan, którego założenia przedstawił w kwietniu 2021 r. Joe Biden. Pieniądze na jego realizację mają pochodzić m.in. z podwyżki podatków dla najbogatszych. Prezydenta czeka batalia w Kongresie z republikanami oraz przekonanie sceptyków w gronie własnej partii. Jeżeli jednak uda się uchwalić ten plan (i wprowadzane równolegle American Rescue Plan oraz American Jobs Plan), to w Stanach dojdzie do znaczącej zmiany istniejącego od kilkudziesięciu lat porządku gospodarczo-społecznego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.