Białoruskie siły bezpieczeństwa zatrzymały w środę wieczorem w różnych miastach blisko 450 uczestników wieców protestacyjnych - poinformowało w czwartek centrum obrony praw człowieka "Wiasna".
"Około 200 osób zatrzymano w Mińsku. Jeszcze nie dysponujemy konkretnymi danymi" - powiedział rzecznik "Wiasny" Walancin Stefanowicz. Jak dodał, kolejne 43 osoby zatrzymano w Wołkowysku.
"Jednakże przynajmniej w Mińsku wszystkich, albo prawie wszystkich zwolniono jeszcze w środę" - zaznaczył Stefanowicz w rozmowie z agencją Reutera.
Tymczasem niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" pisze, powołując się na agencję BiełaPAN, że w czwartek rozpoczęły się w Mińsku procesy niektórych zatrzymanych. Według wstępnych danych obrońców praw człowieka, ma być sądzonych około 15 osób oskarżonych o "drobne chuligaństwo".
Białoruska milicja rozbiła w środę wieczorem kilkutysięczną demonstrację przeciwko prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence w centrum Mińska. Akcje milczącego protestu zwoływane przez internet odbywały się też w innych miastach Białorusi.
Akcja pod nazwą "Rewolucja za pośrednictwem sieci społecznej" odbyła się w środę po raz trzeci. Jej organizatorzy przez internet zapraszają ludzi, by przyszli na centralne place w swoich miastach i wzięli udział w milczącym proteście. Uczestnicy nie wykrzykują żadnych haseł ani nie wykorzystują zabronionej opozycyjnej symboliki narodowej.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...