W ministerstwie obrony Estonii doszło w czwartek do strzelaniny. Wszystkich pracowników ewakuowano z budynku - poinformowały władze. Według agencji BNS w ministerstwie słychać było także eksplozję.
Rzecznik resortu Peeter Kuimet powiedział, że okoliczności zdarzenia są wyjaśniane. Rzecznik estońskiego rządu Martin Jasko oświadczył, że ewakuowano wszystkich pracowników, a wokół budynku w centrum Tallinna utworzono policyjny kordon.
Z kolei według litewskiego portalu Delfi, na który powołują się światowe agencje, napastnik wziął dwóch zakładników. Jest też informacja o jednej osobie rannej.
Do siedziby ministerstwa wszedł 10-osobowy oddział specjalny policji; wprowadzony został także policyjny robot do wykrywania ładunków wybuchowych - poinformował BNS. Agencja dodała, że słychać było co najmniej sześć wystrzałów.
Rzeczniczka policji Aleksandra Solntseva, na którą powołuje się BNS, zapewniła z kolei, że z budynku nie wyniesiono żadnych ofiar i nie ma informacji o poszkodowanych. Odmówiła jednocześnie skomentowania doniesień o zakładnikach w ministerstwie.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.
To reakcja na zatrzymanie przez Izrael dwóch Kolumbijek płynących w międzynarodowej flotylli Sumud.
Przedsiębiorca jest w połowie drogi do zostania pierwszym na świecie bilionerem.
Epilogiem było wysiedlenie całej ludności i zburzenie miasta.