Zabito dwóch sprawców środowego zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo", którzy ukryli się w drukarni w pobliżu miejscowości Dammartin-en-Goele - podała w piątek agencja AFP, powołując się na źródło zbliżone do sprawy.
Rebelianci ze Środkowoafrykańskiej grupy Seleka domagają się nagrody za przekazanie USA jednego z liderów ugandyjskiej Armii Oporu Pana (LRA), ściganego za zbrodnie wojenne Dominica Ongwena. Sama Seleka jest odpowiedzialna za masakry dokonywane na terenie RŚA.
Oto informacje pisane na gorąco przez osoby mieszkające na południe od Paryża.
Napływają sprzeczne informacje na temat ofiar strzelaniny i wzięcia zakładników w piątek w sklepie koszernym, we wschodniej części Paryża. Źródła policyjne mówią o jednym ciężko rannym i sześciu zakładnikach; były też doniesienia o dwóch ofiarach śmiertelnych.
Francuska policja otoczyła budynek w miejscowości Dammartin-en-Goele 40 km na północ od Paryża, gdzie podejrzani o zamach na "Charlie Hebdo" najpewniej przetrzymują zakładnika. Wcześniej w okolicy słyszano strzały, trwał policyjny pościg.
Naoczni świadkowie wydarzeń w redakcji Charlie Hebdo opisują dla BBC przebieg tragicznych wydarzeń.
W piątek rano francuskie siły bezpieczeństwa trzeci dzień z rzędu ścigają braci podejrzanych o dokonanie środowej masakry w redakcji pisma "Charlie Hebdo" w Paryżu. Obława koncentruje się w lasach i wioskach regionu Pikardia, ok. 80 km na północ od Paryża.
Brytyjska Izba Gmin wezwała w podjętej w czwartek uchwale hiszpańskie władze do zaprzestania działań godzących w brytyjską suwerenność nad Gibraltarem, a własny rząd - do zaostrzenia polityki wobec Madrytu.
Bojownicy Al-Kaidy w Syrii przygotowują ataki mające spowodować masowe ofiary w ludziach na Zachodzie; najprawdopodobniej chodzi o ataki na systemy transportowe lub tzw. kluczowe cele - ostrzegł w czwartek szef brytyjskiego kontrwywiadu MI5 Andrew Parker.