Atomowy okręt podwodny "Jekaterinburg" został w czwartek wieczorem częściowo podtopiony, aby zlikwidować pożar, który wybuchł na drewnianych rusztowaniach zamontowanych wokół jednostki, znajdującej się w suchym doku w stoczni w Roslakowie w obwodzie murmańskim.
Po krwawych atakach islamskich radykałów w dniu Bożego Narodzenia nigeryjscy chrześcijanie zapowiedzieli, że sami będą się bronić, skoro nie mogą liczyć na skuteczną ochronę ze strony rządu - napisał w czwartek lokalny dziennik "Punch".
W suchym doku stoczni w Roslakowie w obwodzie murmańskim przy remoncie okrętu atomowego "Jekaterinburg" doszło w czwartek po południu do pożaru drewnianych rusztowań. Według miejscowych władz nie ma zagrożenia skażeniem nuklearnym.
Islamscy ekstremiści są w Nigerii coraz silniejsi. Istnieje ciche przyzwolenie władz na ich działania.
Rząd USA redukuje liczbę etatów generalskich i admiralskich w swych siłach zbrojnych, aby zmniejszyć ją do poziomu sprzed ataków terrorystycznych z 2001 roku - podał w czwartek "The Washington Post".
Masoni, agnostycy i członkowie organizacji niewyznaniowych uważają, że Unia Europejska (UE) ich dyskryminuje w porównaniu z traktowaniem przez nią Kościołów i instytucji religijnych.
Dwie nowe islamskie stacje telewizyjne rozpoczynają nadawanie swoich programów z pomieszczeń studyjnych zlokalizowanych w Madrycie. Oferta stacji adresowana jest do mieszkańców Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej.
Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego (CFCM) potępiła serię zamachów terrorystycznych na kościoły w Nigerii, do których doszło podczas obchodów Bożego Narodzenia. Zginęło w nich 39 osób i jeden zamachowiec-samobójca.
85-letni dziś Rosjanin od 82 lat żyje z pociskiem pistoletowym w głowie i podobno nie ma z tym żadnych problemów - poinformował amerykański "New England Journal of Medicine". Człowiek ten miał trzy lata, kiedy brat postrzelił go podczas zabawy.
Setki tysięcy Koreańczyków szczelnie wypełniły w czwartek największy plac w Phenianie, aby uczestniczyć w drugim, ostatnim dniu uroczystości żałobnych ku pamięci Kim Dzong Ila. Była to zarazem demonstracja poparcia dla jego syna Kim Dzong Una jako następnego przywódcy.