Afera z „taśmami" umocniła istniejący w Kościele katolickim w Polsce rozziew.
Choć chciałoby się zapytać „dlaczego?" trzeba położyć dłoń na ustach i zaufać, że Ten, który zna nawet liczbę włosów na naszej głowie, wiedział, co robi.
Mamy właśnie czas, w którym tempa życia nie dyktują kolejne niusy w telewizji ani artykuły w gazetach.
Czy polityka nabrała dystansu do Kościoła? Wydarzenia ostatnich kilku lat jasno pokazują, że nie.
Niewygodne, archaiczne, dziwaczne. Tak zwykło się myśleć o stroju duchownych. Na szlakach ludzie z politowaniem patrzą czasem na zakonnice, które - biedactwa - w takim stroju muszą przemierzać górskie wertepy. I zastanawiają się, czemu księżom tudzież zakonnikom wolno chodzić „po cywilnemu". Znów dyskryminacja.
Nie jestem specjalistą od Harrego Pottera. Obejrzałem tylko jeden film zrealizowany na podstawie książki o jego przygodach. Za to bardzo uważnie. Bardzo mi się podobał. I nie znalazłem żadnych podstaw do oskarżania dzieła Joanne Rowling o propagowanie okultyzmu. Wręcz przeciwnie. Miałem wrażenie że się od niego odcina. Czy mój rozum aż tak błądzi?
W argumentacji przedstawionej przez szkołę zabraniającą noszenia „obrączki czystości" jest coś niesłychanie groźnego.
Sumy, które Kościół w Stanach Zjednoczonych wypłaca jako odszkodowania, robią wrażenie. Są ogromne.
O. Tobin będzie musiał nauczyć się polskiego i osobiście posłuchać Radia Maryja.
Śledząc uważnie działania katolików (także w Polsce), raz po raz natrafia się na samobójcze bramki strzelane z całą powagą i uzasadniane wzniosłymi hasłami.