Reklama

Nie pytaj dlaczego. Módl się

Choć chciałoby się zapytać „dlaczego?" trzeba położyć dłoń na ustach i zaufać, że Ten, który zna nawet liczbę włosów na naszej głowie, wiedział, co robi.

Reklama

La Salette. Jedno z wielu miejsc pielgrzymkowych. We Francji podobno mało znane. Wśród Polaków cieszy się wielkim powodzeniem. Położone malowniczo wśród gór wznosi się wysoko ponad doliną rzeki Drac. Do najbliższej, nie przyprawiającej o zawroty głowy drogi, jest kilkanaście kilometrów serpentyn. My pewnie nazwalibyśmy to karkołomnym zjazdem, ale na okolicznych mieszkańcach, przywykłych do ciągłego kręcenia kierownicą, nie robi pewnie większego wrażenia. Wystarcza półtoragodzinny spacer z sanktuarium i już się jest na szczycie Mont Gargas, którego wysokość niewiele ustępuje najwyższym szczytom polskich Tatr. Krzyż, głęboko wcięte doliny i widok na parę trzytysięcznych alpejskich szczytów. Ale nie trzeba dojść tak wysoko, by sycić oczy surowym pięknem gór. Na skalistych szczytach po drugiej stronie doliny, siadają od czasu do czasu chmury. Jeden z nich, w stronę Grenoble, dość charakterystyczny. Jakby ktoś na grzbiecie góry położył olbrzymi, gruby plaster sera. Wokół hale, po których niesie się dźwięk dzwoneczków pasących się owiec. A niżej, jeśli dojść do krawędzi stoku, przycupnięte na stromych stokach wioski. To stamtąd pochodziły dzieci, którym w dniach porzucania przez mieszkańców wiary pokazała się płacząca Matka Boska. Nie ma tu zwykłego w wielkich sanktuariach rozgardiaszu ani straganów z pamiątkami. Ciszę tylko od czasu do czasu przerywa dźwięk kościelnych dzwonów albo modlitewny śpiew pielgrzymów.

W sezonie chyba najwięcej tu pielgrzymów z Polski. Na nabożeństwach, prócz francuskiego, rozbrzmiewa najczęściej właśnie nasz język. Nawet organista, widać przeszkolony przez polskich księży Saletynów, nauczył się już grać Barkę i Czarną Madonnę. Wieczorami, gdy słońce zachodzi, pielgrzymi ze świecami w rękach wychodzą na procesję wokół miejsca objawienia, śpiewając miłą dla ucha, pogodną pieśń, przypominającą historię objawień. Jej refren śpiewają w różnych językach wszyscy pielgrzymi, co przywodzi na myśl dzień Pięćdziesiątnicy. Dziewico Saletyńska Płacząca pośród gór, O łaski Cię dziś prosi Serc naszych zgodny chór. Pewnie pielgrzymi ze Szczecina, których autokar spadł w przepaść niedaleko Grenoble widzieli i przeżywali to samo. Dla wielu z nich pełen pokoju wieczór, okazał się ostatnim. Choć chciałoby się zapytać „dlaczego?” trzeba położyć dłoń na ustach i zaufać, że Ten, który zna nawet liczbę włosów na naszej głowie, wiedział, co robi. Przez łzy, normalne i zrozumiałe wobec ogromu tragedii, trzeba wierzyć, że nasze życie zmienia się, ale się nie kończy. Że Bóg przygotował im wieczne mieszkanie. Pozostali żywi, którzy potrzebują naszej modlitwy. By wrócili do zdrowia. By umieli pogodzić się ze śmiercią bliskich. Dziewico Saletyńska Płacząca pośród gór, O łaski Cię dziś prosi Serc naszych zgodny chór.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »