W Niemczech zawrzało. Powód? Wypowiedź kardynała Joachima Meisnera, który podczas otwarcia muzeum diecezjalnego w Kolonii miał powiedzieć… No właśnie, co powiedział?
Mam wrażenie, że Kościół katolicki w Polsce trochę tę swoją recenzencką rolę pomniejszył.
Drogi Panie Janie. Przecież Pan lepiej ode mnie wie, że to nie obecność nauczania religii w szkole jest zagrożeniem dla wolności.
Chrześcijańska kultura nie musi i nie powinna ograniczać się do mówienia o Bogu i Kościele. Chodzi o to, by na wszystkie ludzkie sprawy umiała spojrzeć nie tylko z ludzkiej, ale Bożej perspektywy.
Generalnie w Polsce dzieci i młodzież chodzą do szkół publicznych, w których to nie rodzice decydują o programie, systemie wychowawczym itd., ale państwo.
Tatry. Wąska ścieżka nad niewielkim skalnym uskokiem. I wcinający się w nią maleńki żlebik. Idący przede mną kolega już był po drugiej stronie. Tyle że zaczął się zsuwać po śliskiej skale w kierunku przepaści. W przebłysku samozachowawczego instynktu odwrócił się i skoczył z powrotem. Prosto na mnie. Wszystko trwało może dwie sekundy. Ale do dziś pamiętam zwierzęcy strach w jego oczach.
Sprawa jest w Polsce postawiona na głowie. Zamiast podejść do niej pozytywnie, wybrano „filozofię" negatywną.
Zmniejszenie liczby nowych alumnów można różnie tłumaczyć.
Zanim dyskusja wokół tej decyzji Stolicy Apostolskiej zejdzie w mediach do poziomu żałosnych seksistowskich przytyków, warto zwrócić uwagę na poważny problem, który stoi u korzeni całej sprawy.
Czy może być coś prostszego, niż wyrażenie uznania dla Jana Pawła II za jego ogromny i niemożliwy do zakwestionowania wkład w jednoczenie Europy przez przykręcenie tabliczki z jego imieniem do jednego z unijnych budynków?