Abp Gołębiewski: Ludzkość kręci bicz na samą siebie

Brak komentarzy: 0

KAI/ jk

publikacja 15.01.2009 20:50

O problemach bioetycznych, przyszłości Kościoła, roli świeckich i Radiu Maryja mówi dla KAI abp Gołębiewski, metropolita wrocławski.

Jakie sprawy wymagają reformy? - Przemyśleć trzeba gruntownie np. miejsce i rolę laikatu. Jestem przewodniczącym Rady Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich. Na jej spotkaniach z ust świeckich padają sformułowania, które zaskakują mnie w sensie odkrywczości. Trzeba na pewno zmienić ugruntowany w naszej historii stereotyp, że to ksiądz powinien wszystko robić. Tymczasem w krajach misyjnych, gdzie księży jest mało, świeccy umieją doskonale się organizować. Przyjmować odpowiedzialność za kościelną wspólnotę. Pewne meandry dostrzegam wśród inteligencji katolickiej. Przy całej swobodzie dyskusji, środowiska te powinny zabierać bardziej jednoznaczne stanowisko. Niektórzy ulegają modzie „niejednoznaczności”. Jest pokusa, aby się przypodobać. Trzeba odmłodzić Kluby Inteligencji Katolickiej. Szkoda, że się zestarzały i zniedołężniały, gdyż były miejscem promocji myśli soborowej. Teraz tego w polskim Kościele brakuje. A nowe ruchy apostolskie? - Wnoszą zdrowy ferment i przewietrzają Kościół od wewnątrz. W tych parafiach, w których jest kilka takich wspólnot, życie wygląda inaczej. Ksiądz Arcybiskup wrócił niedawno z Synodu Biskupów poświęconego Biblii. Co zeń wynika dla pracy Kościoła w Polsce? - Jeśli chodzi o nasze pozytywy pod tym względem, to powiem, że mamy tłumaczenia Pisma Świętego w różnych edycjach: Biblia Tysiąclecia, Biblia Paulistów, Biblia warszawska, Biblia poznańska, oraz Przekład Ekumeniczny. Są to duże osiągnięcia. Mamy ok. 170 dobrych biblistów, dobre komentarze i czasopisma biblijne. Brakuje nam biblijnej praktyki codziennego życia. Brak jest umiłowania Słowa Bożego, jego medytacji, systematycznej lektury i ugruntowanej formacji biblijnej. Potrzebna jest formacja biblijna seminarzystów oraz formacja permanentna kleru w tym zakresie. A – generalnie rzecz biorąc – uważam, że całe duszpasterstwo Kościoła winno być „ubiblijnione”.