Co za problem żeby sprzedawca również się targował? Skoro niewiele jest miejsc gdzie na wysokości ponad 4000 metrów można wypić herbatę... to i za 200 rupii dałoby się ją sprzedać turystom. 3000 metrów niżej arab potrafi worek piasku na pustyni sprzedawać za sto dolarów i nikt nie robi z tego afery ze sztachetami. Nad polskim morzem tez w sezonie jest drogo, tez każdy próbuje coś utargować i tez się to nie udaje - biznes is biznes.
Witam, byłam w Nepalu i w Ìndiach i pamiętam, że bardzo zaskoczyło mnie to, ze w Indiach nie farbowanie się jest w złym tonie i oznacza fryzjerstwo i brak poszanowania dla sprzedawcy. W Nepalu odwrotnie - targowanie się jest obraźliwe. Nepalczycy są bardzo dumnym narodem i podkreślają to na każdym kroku. Odniosłam wrażenie, ze przez to starają się odróżnić od Hindusow. W Katmandu jest wielu Hindusow i jadąc w góry można się po raz pierwszy spotkać z dumą Nepalczykow w nieoczekiwany momencie. A oni w wiele miejsc wnoszą wszystko na własnych plecach, bo tam nawet te ich kuce nie wlaza. Przykra sytuacja.