Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Papieska pielgrzymka do Afryki, to nie tylko przywracanie tego kontynentu wspólnocie. To również poznawanie samego Franciszka.
Zdjęcia z wyprawy śladami podróżnika Kazimierza Nowaka, który jako pierwszy o własnych siłach przebył Czarny Ląd, można od poniedziałku oglądać w hallu Dworca Głównego w Szczecinie. Zdjęcia dokumentują wyprawę, w której wzięło udział łącznie ponad stu uczestników.
Na dworcu kolejowym w Poznaniu zakończyła się w środę sztafeta śladami Kazimierza Nowaka "Afryka Nowaka". W jej ramach ponad 100 podróżników od 2009 roku przemierzyło ok. 40 tys. km.
”Podróżować? Aby podróżować, wystarczy istnieć. Jadę od dnia do dnia jak od stacji do stacji w pociągu mojego ciała lub mojego przeznaczenia, przyglądając się ulicom i placom, gestom i twarzom, zawsze takim samym i zawsze różny, czyli takim, jakie w istocie są pejzaże.
Feralnie zakończył się 19. etap sztafety Afryka Nowaka 2009 – 2011. Tyfus, malaria i poważna kontuzja zmusiły pięcioosobową ekipę przemierzającą Republikę Centralnej Afryki do przerwania etapu i powrotu do kraju. Rowerzystom w sukurs pospieszyli polscy kapucyni.
Opuszczając gościnne progi plantacji Bosango zastanawiam się nad tym co usłyszeliśmy. Zastanawiam się nad historią Afryki, Kongo i nad wszystkim co zapowiadał Nowak – „…ten kto bagatelizuje siły organizacyjne tubylców, jest bardzo krótkowzrocznym. Afryka czarna żyje – organizuje się i czeka… czeka na chwilę odpowiednią, tak jak czyni to myśliwy…”
Wszystko odbyło się z zaskoczenia. Dzień, który rozpoczął się brutalnym klaksonem motoru o 6-tej nad ranem, okazał się jednym z najciekawszych i jak dotąd najowocniejszych w tzw. Archeologii Nowakowej.
A tu poszła guma! I jeszcze raz, i jeszcze... Nic dwa razy się nie zdarza? A jednak!
A tymczasem słońce paliło, wiatr wiał, a woda już prawie wypita. Z obawą obserwowaliśmy słońce, które było coraz niżej i niżej.
Chórem wyrecytujemy: zdawaliśmy sobie sprawę, że przedsięwzięcie jest nie tyle śmiałe, co szalone, chęć poznania Afryki była jednak zbyt wielka, byśmy mogli się jej oprzeć. Decyzja podjęta. Trzeba jechać!