I co mają ze sobą wspólnego o. Bashobora, Witek Wilk i św. Paweł?
Dawno, dawno temu – gdzieś między VIII, a XIII wiekiem – w klasztorze na Synaju żył sobie ponoć tajemniczy mnich, imieniem Hezychiusz.
Wszyscy krzyczą, nikt nie słucha.
„Kościół stara się przemówić do każdej epoki jej własnym językiem. Inaczej w starożytności, inaczej w średniowieczu…”.
Prorocza wizja Kevina Smitha?
Bach, Mozart, Beethoven… - być może właśnie te nazwiska przychodzą nam do głowy jako pierwsze, gdy słyszymy o mszy, jako gatunku muzycznym. Ciężka, patetyczna, mroczna i śmiertelnie poważna pompa. Czyż nie?
Felietonowe szaleństwo, w którym jednak jest metoda.
Kiedy i jak rodzi się nasza wiara? Kto i co ma na ten niezwykły, duchowy proces, największy wpływ?
Filmowa fikcja? Nic z tych rzeczy.
Co to znaczy? Jak się nim stać? A może każdy z nas nim jest?